Home Polish — mix Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Trafił się taki dzień, że nerwowości było zbyt...

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Trafił się taki dzień, że nerwowości było zbyt dużo

162
0
SHARE

Nie mógł być zadowolony po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski. Jego zespół przegrał 1:2 po słabej grze. Znacznie więcej powodów do satysfakcji miał szkoleniowiec „Górali” Grzegorz Mokry.
Nie mógł być zadowolony po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski. Jego zespół przegrał 1:2 po słabej grze. Znacznie więcej powodów do satysfakcji miał szkoleniowiec „Górali” Grzegorz Mokry.
– Tak naprawdę całkiem nieźle weszliśmy w to spotkanie i strzeliliśmy bramkę na 1:0. Niepotrzebnie później dajemy zespołowi, który jest w kryzysie, oddech – rozpoczął swoją wypowiedź pomeczową Sobolewski. Następnie dodał: – Błąd w przesunięciu, błąd w asekuracji bocznego obrońcy spowodował, że zespół przeciwny strzelił bramkę. I tak naprawdę po tym zaczął rosnąć, wierzyć w siebie. Dodatkowo czerwona kartka znowu w pierwszej połowie. Później przed przerwą niepotrzebny błąd w wyprowadzeniu piłki, gdy napędzamy w ten sposób przeciwnika poprzez stałe fragmenty gry i tak naprawdę ten mecz został ustawiony już w pierwszej połowie. Próbowaliśmy coś zrobić w drugiej części, ale tutaj nie stwarzaliśmy sobie już sytuacji, mimo że zmienialiśmy system, szukaliśmy rozwiązań. Przeszliśmy na grę dwójką napastników, do ustawienia 1-4-3-2, natomiast nie byliśmy w stanie zagrozić bramce przeciwnika i tutaj bardzo, bardzo jest nam przykro z powodu straty tych punktów niesamowicie. Niestety, już jest po meczu. Najgorzej, że tracimy te punkty w takim momencie, gdy zdawało się, że jesteśmy rozpędzeni i wygląda to całkiem nieźle. Kolejny mecz przed nami i szykujemy się do niego.
Wisła w Bielsku-Białej grała bardzo nerwowo. Zgadza się z taką opinią również Sobolewski, który mówi: – Sporo tej nerwowości było. Zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki, w operowaniu piłką było to widać. I to na pewno jest zastanawiające, bo do tej pory słynęliśmy z tego, że jest spokój w rozegraniu, spokój w grze. Natomiast tym razem trafił się taki dzień, że tej nerwowości było zbyt dużo i najgorsze, że z takimi konsekwencjami, że tracimy bezcenne trzy punkty.
Słabsza gra w obronie „Białej Gwiazdy”
Ostatnio Wisła była chwalona za grę obronną. W Bielsku-Białej miała z nią jednak duży problem. Rywale stworzyli naprawdę dużo okazji na gole. Dwie wykorzystali. – Większość tych sytuacji była już wtedy, gdy graliśmy o jednego zawodnika mniej – podkreśla Sobolewski. – Chcieliśmy w pewnych fazach zaryzykować, a wtedy jednego zawodnika brakuje. To zawsze jest ciężko grać w dziesiątkę i jeszcze przez tak długi czas. Mówiłem już, że zdarzyły się nam błędy, które przeciwnikowi udało się wykorzystać. Zwłaszcza przy wyniku 1:0. Zaraz strzelona bramka na 1:1, gdzie był błąd w asekuracji bocznego obrońcy w bocznym sektorze.
Prowadzący mecz Krzysztof Jakubik podjął jedną bardzo kontrowersyjną decyzję w tym spotkaniu. Nie chodzi i czerwoną kartkę dla Kacpra Dudy czy rzut karny dla Podbeskidzia, bo to były oczywiste sytuacje. W końcówce pierwszej połowy, jeszcze przy wyniku 1:1, Anegla Rodado brutalnie sfaulował Titas Milasius. Działo się to nie tylko pod okiem Jakubika, ale też jego asystentki Pauliny Baranowskiej. Sytuacja ocierała się nawet o czerwoną kartkę, bo Litwin postawił tzw. stempel na stopie Hiszpana. Przynajmniej żółta kartka była w tej sytuacji ewidentna. A byłoby to drugie napomnienie, czyli obie drużyny grałyby w dziesiątkę.

Continue reading...