Home Polish — mix RELACJA. Artur Soboń przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. "Ja wiem, że...

RELACJA. Artur Soboń przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. "Ja wiem, że oczekuje pan magla, ale się nie doczeka"

131
0
SHARE

Na dzisiejszym posiedzeniu odbędzie się konfrontacja świadków.
Artur Soboń, były wiceminister aktywów państwowych, zeznaje dziś przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 r. W późniejszym czasie przewidziana jest konfrontacja świadków: Artura Sobonia oraz Grzegorza Kurdziela, byłego wiceprezesa Zarządu Poczty Polskiej SA.

„To jest zła maniera zadawania pytań”
Czarnek chce złożyć wniosek formalny
Panie przewodniczący, skoro już mnie pan postraszył, rozumiem, że już jestem odpowiednio postraszony…
ironizował Soboń.
Pouczony, chciałem powiedzieć, pouczony
— odparł Joński.
Pouczył mnie pan już na początku posiedzenia, co zresztą należy do moich obowiązków. A teraz próbuje pan po raz kolejny manipulować, mówiąc, że dostałem zlecenie. To jest zła maniera zadawania pytań, ponieważ nie znajdzie pan w materiale dowodowym żadnych dokumentów ani pism potwierdzających, że dostałem zlecenie
— powiedział świadek.
Groźby Jońskiego
Panie pośle Czarnek, rozumiem, że zabolało, że jest jakaś odpowiedzialność, że nie tak, że sobie przychodzi ktoś z PiS-u, może mówić, że się czuje bezkarny, że może nie składać przyrzeczeń, że mówi, że nic nie pamięta
— mówił przewodniczący.
Poseł Przemysław Czarnek zaczął domagać się wniosku formalnego.
Wątpliwości ws. wyborów korespondencyjnych
Między przewodniczącym komisji a świadkiem dochodziło wielokrotnie do ostrych wymian zdań. Dariusz Joński zaczął grozić Soboniowi karami porządkowymi, a nawet wnioskiem do prokuratury.
Na sugestię posła Czarnka, że są to groźby karalne, Joński odparł:
Groźby karalne to mogą być w przypadku, wie pan, willi plus, to chętnie tak.
Pan przekracza granicę…
— mówił były szef MEiN.
„To nie jest pytanie, to chamska sugestia”
Pan przewodniczący puścił nam tutaj wszystkim fragment wywiadu z 22 kwietnia dla „Gazety Wyborczej”…
— zaczął Soboń.
Dobrze pan zapamiętał, nie jest z pamięcią tak najgorzej
— przerwał Joński, który sam wcześniej wskazał dokładną datę wywiadu.
Panie przewodniczący, naprawdę ta złośliwość nie jest tutaj potrzebna. Naprawdę prosiłbym o jakieś skupienie, skoro zostałem wezwany jako świadek
— odparł były wiceminister.
W tym 2-3 minutowym fragmencie, który pan przytoczył, ja mówiłem o różnych wątpliwościach pojawiających się zarówno wokół wyborów korespondencyjnych, jak i tradycyjnych, a pan powiedział opinii publicznej, że fragment pokazuje, iż ja twierdzę, że te wybory byłyby świetnie zorganizowane
— dodał świadek.
„Jeszcze kilka moich wywiadów obejrzymy?”
W tym momencie po prostu zaniemówiłem, bo przekroczył pan wszelkie granice. Puszcza pan wywiad, z którego kompletnie nic nie wynika, po czym zadaje pytania, czy nie jest mi wstyd
— odparł Artur Soboń.
Może pan odpowiedzieć na moje pytanie?
— zirytował się Joński.
To nie jest pytanie, to chamska sugestia
— skomentował poseł PiS Przemysław Czarnek.
Nagranie z kwietnia 2020
Przewodniczący zapowiedział odtworzenie kolejnego nagrania, na co świadek zapytał z ironią:
Jeszcze kilka moich wywiadów obejrzymy, tak?
Dziękuję, tak po ludzku, panie pośle, nie wstyd panu, że pan kłamał?
— zapytał Joński, po odtworzeniu nagrania.
Spotkanie robocze
Dariusz Joński otworzył fragment wywiadu Justyny Dobrosz-Oracz (wówczas dziennikarki „GW”, dziś – neoTVP) z ówczesnym wiceministrem Arturem Soboniem.

Continue reading...