– Możliwe, że operacja w obwodzie kurskim jest czymś w rodzaju ukraińskiej kontrofensywy. W najbliższych dniach powinniśmy zobaczyć, z jakiego kierunku na froncie Rosja wycofa część wojsk, a wtedy sytuacja
Tatiana Kolesnychenko: Według « Washington Post », ukraińskie Siły Zbrojne przyjęły kontrolę nad stacją pomiaru gazu w mieście Sudża w obwodzie kurskim. Jest to obecnie jedyny rurociąg, którym do Europy płynie rosyjski gaz. Już nawet w samej Ukrainie pojawiają się obawy, jak na to mogą zareagować zachodni sojusznicy Kijowa.
Oleg Żdanow: Po pierwsze, nie sojusznicy, tylko Węgry, Słowacja i Austria, które są głównymi odbiorcami rosyjskiego gazu i nie wspierają Ukrainy albo są wobec niej neutralne. Po drugie, rurociąg biegnie przez terytorium Ukrainy i do końca tego roku, czyli do chwili wygaśnięcia umowy, Kijów nie zakręci kurka, ponieważ sam otrzymuje część tego gazu w postaci rewersu ze Słowacji. Więc « Washington Post » może sobie pisać, co chce, ale gaz dalej płynie.
Czyli uważa pan, że informacje o zajęciu stacji są nieprawdziwe?
Tego nie powiedziałem. Jest duże prawdopodobieństwo, że Rosja nie kontroluje stacji. Tyle że nie mamy oficjalnego potwierdzenia, że to Siły Zbrojne Ukrainy ją zajęły. A co jeśli to Legion Wolność Rosji? W tym przypadku wydźwięk jest zupełnie inny.
To po kolei. Faktycznie mija już kolejny dzień, ukraińskie wojsko raportuje o sytuacji na froncie, ale nie wspomina o ataku na obwód kurski. Urzędnicy nie chcą komentować tych wydarzeń pod nazwiskiem. Skąd ta powściągliwość?
Zakładam, że nasze kierownictwo wojskowe i polityczne czekało na reakcję świata. Dziś mamy stanowiska Brukseli i Waszyngtonu, w których nie zabrzmiała krytyka. Więc to tylko kwestia czasu, aż prezydent Zełenski w oficjalnie potwierdzi status żołnierzy, którzy walczą w obwodzie kurskim. Myślę, że to jest jedyny powód, dla którego musieliśmy czekać na oficjalny komunikat.
A mogła być inna ta reakcja? Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller twierdzi, że Stany Zjednoczony nie wiedziały o szykującym się ataku na obwód kurski.
Ciężko jest mi w to uwierzyć. Być może Biały Dom nie miał wszystkich informacji, ale z pewnością Pentagon nie tylko wiedział, ale i pomagał zaplanować tę operację. Jest ona bardzo dobrze zorganizowana, co świadczy o tym, że była planowana od dawna.
Oprócz tego Ukraina walczy w ramach prawa międzynarodowego i z poszanowaniem zasada prowadzenia wojny. Jakie mogą być do nas uwagi?
Wspomniał pan o Legionie Wolność Rosji, ale wiadomo, że w obwodzie kurskim tak naprawdę operują 22. Oddzielna Brygada Zmechanizowana oraz 80. i 82. Powietrzno-Szturmowe Brygady.
Nieoficjalnie – tak. Przy czym główną siłę uderzeniową tworzą 22. i 82., ale wspierają je oddzielne jednostki z innych brygad.
…i wiemy to od tzw. wojenkorów, czyli rosyjskich blogerów wojskowych. Trochę to kuriozalna i zarazem niebezpieczna sytuacja.
To prawda, dlatego cokolwiek piszą, należy dzielić przez osiem. Jeśli korzystam z tych źródeł, porównuję informacje z kanałów « nadwornych » blogerów, związanych z wojskiem. W ten sposób udaje się wyłuskać zarys sytuacji.
I jaki jest ten zarys teraz?
Według blogerów w obwodzie kurskim jest między 10 a 20 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Jest to przesada, ale nawet jeśli walczą tam dwie brygady, daje to nam około pięciu tysięcy ludzi. Faktycznie jest to korpus wojskowy.
Piszą też, że Ukraińcy wymyślili « nowy sposób prowadzenia wojny », bo nie atakują pozycji, gdzie siedzą okopani żołnierze, tylko je omijają, otaczają i dopiero wtedy szturmują małymi grupami, liczącymi 4-5 żołnierzy. To mnie dodatkowo utwierdza w przekonaniu, że Amerykanie byli zaangażowani w przygotowanie tej operacji.