Nie mam wątpliwości, że rynek gazu powinien zostać jak najszybciej uwolniony od regulacji taryfowych. Moim zdaniem pełna liberalizacja rynku powinna nastąpić w 2020 roku – mówi w rozmowie z WNP. PL Ireneusz Sawicki, wiceprezes spółki Handen.
– W pierwszej kolejności trzeba powiedzieć o tym, że mamy teraz do czynienia z drastyczną zwyżką cen gazu ziemnego w Polsce. Na Towarowej Giełdzie Energii, będącej wyznacznikiem ceny w Polsce, notowania na przyszły rok sięgają rekordowych poziomów i są średnio o 20 proc. wyższe w skali ostatnich 12 miesięcy. Nie ukrywam, że to wpłynie bardzo silnie na segment odbiorców biznesowych, bo nie sądzę, żeby spodziewali się oni tak drastycznych podwyżek.
Firmy zazwyczaj kontraktują dostawy gazu w sierpniu, wrześniu i październiku. O ile rok temu latem ceny gazu pikowały w dół, o tyle tym razem mamy do czynienia z podwyżkami, a cena 80-90 zł za MWh z ubiegłego roku jest zupełnie nieosiągalna. Wraz z drożejącą energią elektryczną to będzie ciężki orzech do zgryzienia dla sektora przemysłu, bo prąd i gaz to dla większości firm znaczący element kosztotwórczy.
Czytaj też .
Druga kwestia to funkcjonujące od ponad dwóch lat przepisy dotyczące zapasów obowiązkowych gazu, które wpłynęły na ograniczenie importu gazu przez niezależnych dostawców. W rezultacie tej nowelizacji ustawy o zapasach wiele firm zaprzestało importu lub wręcz zakończyło działalność, co widać choćby po spadku liczby koncesji na obrót gazem ziemnym z zagranicą. To wpływa na rynek, bo mniejszy wolumen importowy automatycznie oznacza mniejszą konkurencję.
