Home Polish — mix Św. Jan Paweł II we Lwowie do Polaków i Ukraińców: Chrześcijanie obydwu...

Św. Jan Paweł II we Lwowie do Polaków i Ukraińców: Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię Chrystusa

306
0
SHARE

Bieżące wydarzenia i publikacje z Białorusi, Litwy, Ukrainy, Rosji i innych krajów byłego ZSRR. Historia i kultura dawnych Polskich Kresów. Życie Polaków na Wschodzie dawniej i dziś. Szukanie swoich korzeni na Kresach. Najnowsze i archiwalne numery podziemnej polskiej prasy z Białorusi w wersji online.
Z okazji 40. rocznicy rozpoczęcia pontyfikatu przez św. Jana Pawła II warto znowu przypomnieć sobie niektóre homilie papieża-Polaka z pielgrzymek do krajów wschodnich, w tym na dawne Kresy Rzeczypospolitej. Słowa wypowiedziane przez Ojca świętego do wiernych na Ukrainie, w krajach bałtyckich, Armenii czy Gruzji okazują się po latach wciąż niezwykle aktualne i wzruszające. Na początek przypominamy homilię z papieskiej Mszy św. w obrządku łacińskim na hipodromie we Lwowie 26 czerwca 2001 roku.
Była to jednocześnie Msza św. beatyfikacyjna abpa Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego. O całej pielgrzymce papieża-Polaka na Ukrainę można też przeczytać tutaj).
_____________________________________________________________________________________________
Cały tekst homilii:
1. «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2,5).
Odczytaliśmy przed chwilą urywek Ewangelii, który opisuje pierwsze wystąpienie Maryi w życiu publicznym Jezusa i podkreśla Jej współudział w misji Syna. Podczas wesela w Kanie Galilejskiej, w którym uczestniczą Maryja, Jezus i Jego uczniowie, kończy się zapas wina. Maryja, okazując wiarę w Syna i śpiesząc z pomocą dwojgu nowożeńcom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, nakłania Zbawiciela, ażeby temu zaradził. On zaś dokonuje swego pierwszego cudu.
«Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» — odpowiada Jezus Maryi (J 2,4). Te słowa nie onieśmielają Matki, która mówi do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2,5). Ponownie wyraża zaufanie do Syna i Jej wstawiennictwo zostaje wynagrodzone.
To ewangeliczne wydarzenie zachęca nas dziś do kontemplacji Maryi jako «Wspomożenia Wiernych» w każdej potrzebie. Pouczające byłoby prześledzenie dziejów chrześcijańskiego ludu i odnalezienie w nich znaków macierzyńskiej opieki Matki Bożej, zawsze zatroskanej o dobro swych dzieci. Moglibyśmy zgromadzić liczne świadectwa o sytuacjach, w których Maryja występowała w obronie osób i społeczności. Jednakże najpiękniejsze świadectwa możemy odnaleźć w życiu waszych świętych.
Przyjrzyjmy się dzisiaj dwóm synom tej ziemi, którzy z nabożeństwa do Najświętszej Panny czerpali bodziec, aby dążyć do doskonałości, co dziś zostaje uroczyście przez Kościół uznane. Są to abp Józef Bilczewski i ks. Zygmunt Gorazdowski. Obydwaj darzyli Matkę Chrystusa głęboką miłością. Swoim życiem i pasterską posługą nieustannie odpowiadali na Jej wezwanie: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Heroicznie posłuszni nauczaniu Chrystusa, podążali wąską drogą świętości. Obaj żyli tutaj, we Lwowie, prawie w tym samym czasie. Razem też zostają dzisiaj wpisani w poczet błogosławionych.
2. Wspominając ich, pozdrawiam z radością wszystkich tutaj obecnych. W szczególny sposób, oczywiście, witam księży kardynałów Mariana Jaworskiego i Lubomyra Huzara, biskupów z Konferencji Episkopatu Ukrainy oraz z Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Witam także wszystkich kardynałów, arcybiskupów i biskupów gości, witam z kolei was, kapłanów, zakonników i zakonnice, seminarzystów i wszystkich, którzy uczestniczycie czynnie w różnych formach działalności duszpasterskiej. Serdecznie pozdrawiam młodzież, rodziny, chorych i całą wspólnotę, która zgromadziła się tutaj, ażeby przyjąć duchowe przesłanie nowych błogosławionych.
Cieszę się, że archidiecezja lwowska zyskuje już dzisiaj drugiego błogosławionego arcybiskupa. Po Jakubie Strzemię, który przewodził temu ludowi w latach 1391-1409 i został beatyfikowany w 1790 r., do chwały ołtarzy zostaje dziś wyniesiony inny ojciec tej archidiecezji, abp Józef Bilczewski. Czyż nie jest to świadectwem ciągłości wiary tego ludu i błogosławieństwa Boga, który posyła mu pasterzy godnych swego powołania? Jakże nie dziękować Panu Bogu za ten dar, ofiarowany lwowskiemu Kościołowi?
Abp Józef Bilczewski kieruje do nas wezwanie, abyśmy ofiarnie żyli miłością do Boga i bliźniego. To ona była najwyższą regułą jego życia. Od pierwszych lat kapłaństwa darzył żarliwą miłością Prawdę objawioną, co sprawiło, że z poszukiwań teologicznych uczynił oryginalną drogę realizowania w konkretnych czynach przykazania miłości bliźniego. W życiu kapłańskim, podobnie jak w pracy na wielu ważnych stanowiskach na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza, potrafił dawać świadectwo miłości do Boga i zarazem wielkiej miłości do człowieka. Szczególną troską otaczał ubogich, utrzymywał też stosunki nacechowane szacunkiem i życzliwością zarówno ze współpracownikami, jak i ze studentami, którzy odwzajemniali mu się zawsze wielkim poważaniem i serdecznością.
Dzięki nominacji na arcybiskupa mógł niezmiernie poszerzyć zasięg oddziaływania swojej miłości. W szczególnie trudnym okresie pierwszej wojny światowej nowy błogosławiony dał się poznać jako żywa ikona Dobrego Pasterza, zawsze gotów nieść otuchę swoim wiernym i wspierać ich natchnionymi słowami, pełnymi życzliwości. Spieszył z pomocą ubogim, których darzył tak szczególnym upodobaniem, że pragnął pozostać wśród nich nawet po śmierci i dlatego rozporządził, aby pochowano go na cmentarzu janowskim we Lwowie, gdzie grzebano doczesne szczątki nędzarzy. Ten dobry i wierny sługa Pański, ożywiany głęboką duchowością i niegasnącą miłością, był kochany i szanowany przez wszystkich swoich współobywateli, bez względu na wyznanie, obrządek czy narodowość.
Dzisiaj jego świadectwo jaśnieje przed nami i jest dla nas zachętą i bodźcem, aby także nasze apostolstwo, karmione głęboką modlitwą i żarliwym nabożeństwem do Matki Bożej, służyło wyłącznie chwale Bożej i świętej Matce Kościołowi, dla dobra dusz.
3. Ta beatyfikacja jest także dla mnie źródłem szczególnej radości. Bł. Józef Bilczewski wpisuje się w linię mojej sukcesji apostolskiej. To on bowiem konsekrował abpa Bolesława Twardowskiego, ten zaś z kolei wyświęcił na biskupa ks. Eugeniusza Baziaka; z jego rąk otrzymałem święcenia biskupie. Tak więc dzisiaj ja również zyskuję nowego, szczególnego patrona. Dziękuję Bogu za ten przedziwny dar.
Jest jeszcze jedna okoliczność, której nie można przeoczyć przy tej okazji. Bł. abp Józef Bilczewski został konsekrowany przez kard. Jana Puzynę, biskupa krakowskiego. Obok niego stali jako współkonsekrujący bł. Józef Sebastian Pelczar, biskup przemyski, i sługa Boży Andrzej Szeptycki, arcybiskup greckokatolicki. Czyż nie było to wydarzenie niezwykłe? Duch Święty sprawił wówczas, że spotkali się trzej wielcy pasterze, z których dwaj zostali już ogłoszeni błogosławionymi, a trzeci — jak Bóg da — dostąpi tego w przyszłości. Ta ziemia prawdziwie zasłużyła na to, ażeby ujrzeć ich razem, gdy dokonywali uroczystego aktu ustanowienia kolejnego następcy apostołów. Zasłużyła, aby zobaczyć ich zjednoczonych, ażeby zobaczyć ich zjednoczonych! Ich jedność pozostaje znakiem i wezwaniem dla wiernych należących do owczarni każdego z nich, którzy za ich przykładem mają budować komunię — wspólnotę, zagrożoną przez pamięć o wydarzeniach z przeszłości i przez uprzedzenia wyrosłe z nacjonalizmu.
Dzisiaj, gdy wielbimy Boga za to, że ci słudzy okazali tak nieugiętą wierność Ewangelii, odczuwamy głęboką wewnętrzną potrzebę uznania różnych przejawów niewierności ewangelicznym zasadom, jakich nierzadko dopuszczali się chrześcijanie pochodzenia zarówno polskiego, jak i ukraińskiego, zamieszkujący te ziemie. Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródłem i zasadą jedności. Niech przebaczenie — udzielone i uzyskane — rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności. Dzisiaj abp Józef Bilczewski i jego towarzysze bp Pelczar i abp Szeptycki wzywają was: trwajcie w jedności!
A są tu jeszcze Wilamowice — bo widziałem transparent — miejsce pochodzenia i narodzenia abpa Bilczewskiego. Gratuluję tej miejscowości i tej parafii dzisiejszego święta. Szczęść Boże!
4. W okresie kiedy abp Bilczewski pełnił pasterską posługę we Lwowie, spędził tam ostatnie lata swego ziemskiego życia również ks. Zygmunt Gorazdowski, prawdziwa perła łacińskiego duchowieństwa tej archidiecezji. Chociaż był słabego zdrowia, powodowany niezwykłą miłością bliźniego poświęcał się nieustannie służbie ubogim. Postać młodego kapłana, który nie bacząc na poważne niebezpieczeństwo zarażenia opiekował się chorymi w Wojniłowie i własnymi rękoma opatrywał ciała zmarłych na cholerę, pozostała w pamięci współczesnych jako żywe świadectwo miłosiernej miłości Zbawiciela.
Żarliwe umiłowanie Ewangelii kazało mu być obecnym w szkołach, podejmować przedsięwzięcia wydawnicze i różne inicjatywy katechetyczne, zwłaszcza z myślą o młodzieży.

Continue reading...