Home Polish — mix Najwięksi przegrani wyborów. Kompletnie przestrzelili z wynikami

Najwięksi przegrani wyborów. Kompletnie przestrzelili z wynikami

241
0
SHARE

W wyborach samorządowych jest jeden przegrany. Są to ośrodki badające preferencje wyborcze Polaków. Oficjalne wyniki wyborów znacząco różnią się nie tylko od prognoz przedwyborczych ale także od przeprowadzanych w dniu wyborów badań exit poll.
Faktycznych wyników wyborów samorządowych nie przewidziały nawet badania exit poll • Fot: youtube Jarosław Karpiński 29 października 2018 G dy poszczególne ugrupowania prześcigają się w ogłaszaniu swoich mniejszych bądź większych sukcesów i prężą muskuły po wyborach samorządowych warto pochylić się nad największym przegranym tych wyborów. A są nim instytuty badawcze. Okazuje się, że z oficjalnymi wynikami wyborów rozminęły się znacząco nie tylko badania przeprowadzone przed wyborami, ale z wynikami przestrzeliły także pracownie, które w dniu głosowania przeprowadzały tzw. exit poll.
W ciągu kilku dni, jak w filmach Hitchcocka zmieniały się nastroje powyborcze w sztabach poszczególnych ugrupowań. Okazało się, że wskazywani w sondażach wygrani jednak wcale nie są aż tacy wygrani, a przegrani nie do końca przegrali. Niektórzy – jak się okazało – wygrali głównie wieczory wyborcze. Exit poll vs reality: PiS: 32,3 –> 34,16 KO 24,7 –> 27 PSL 16,6 –> 12,08 SLD 5,7 –> 6,62 K’15 6,3 –> 5,63 BS 6,3 –> 5,28 — Wojtek Szacki (@szacki) 25 października 2018 Czy na pewno wszyscy wygrali?
Można oczywiście zaklinać rzeczywistość, ale wynik PiS w sejmikach robi wrażenie. Tak jak robi wrażenie dobry wynik Koalicji Obywatelskiej w dużych miastach z Warszawą na czele. Tylko, co jest ważniejszym probierzem przed wyborami parlamentarnymi? Po co nam sejmikowe produkty sondażopodobne exit poll, które zrobiły zwycięzcami przegranych a przegranych zwycięzcami? — Marcin Palade (@MarcinPalade) 25 października 2018 Wyniki wyborów do sejmików vs moja prognoza z 19 października: @pisorgpl 34% (34%) @KObywatelskaPON 27% (26%) @nowePSL 12% (12%) @sldpoland 7% (7%) @Kukiz15 6% (6%) @bezpartyjni_org 5% (6%) @_Wolnosc 2% (2%) @partiarazem 2% (2%) @RuchNarodowy 1% (1%) @Zieloni 1% (1%) — Marcin Palade (@MarcinPalade) 26 października 2018 Ośrodki badające preferencje wyborcze należą do największych kreatorów polskiej polityki. Do tej pory krytykowane były za stosowanie różnych metodologii badawczych, nieraz zbyt komercyjne podejście do badań albo podejrzewane o skrywane sympatie polityczne. O tym jak interpretować sondaże pisaliśmy m.in. tutaj.
Zapytaliśmy ekspertów, jak ocenić pracę instytutów badawczych w ostatnich wyborach i co zrobić by przywrócić do nich zaufanie? Jak na giełdzie Prof. Radosław Markowsk i, politolog:
– Metafora rynku w kontekście wyborów jest nieprawdziwa. Właściwą jest metafora giełdy; idąc głosować inwestujemy swój czas, energię, a najważniejsze to co zrobimy nie przekłada się na wynik bezpośrednio, tylko – tak jak na giełdzie – zależy od tego, co zrobią inni. Dlatego w demokracjach obywatele mają prawo wiedzieć co inni obywatele zamierzają zrobić, by sensownie « zainwestować” i to powinny nam zapewniać ośrodki badania opinii, a nie robią tego należycie. Obecnie ośrodki mają założoną próbę losową, ale faktycznie docierają tylko do 35 proc. tej grupy, a do 65 proc. – nie. Od wielu lat tłumaczę, że te dwie grupy się różnią i coś z tym faktem trzeba robić. Co więcej, owa realizacja wynosi tylko 35 proc. ale jest na dodatek nierównomiernie rozłożona w kraju. Kompromitacja @CBOS_Info! Po takiej plamie zamyka się instytut, lub co najmniej dyrekcja rezygnuje z funkcji. Blamaż. Porównajcie: KO miała mieć 16, a ma 25, SLD Lewica Razem miała mieć 3, a jest co najmniej 6,6, PSL to samo. @sldpoland @Platforma_org @nowePSL @Nowoczesna pic.twitter.com/QN58SfKGH0 — Andrzej Rozenek (@ARozenek) 23 października 2018 Realizacja jest wyższa w rejonach wiejskich i małomiasteczkowych, kosztem metropolii. Kolejna kwestia, to zdominowanie polskich ośrodków badawczych przez socjologów, kosztem politologów, czy psychologów. Dominuje socjologiczna obsesja, że badać należy społeczeństwo. Otóż przy predykcji wyborów nie bada się społeczeństwa, tylko tę połowę – wspólnotę polityczną – która do nich chodzi. I na tej połowie należy badać preferencje wyborców. Wiele ośrodków, choć w różnym stopniu, ale zwłaszcza te które 2-3 krotnie zaniżyły wynik PSL lub przez lata pokazywały poparcie dla PiS na poziomie około 45 proc. powinny się z tego wytłumaczyć. Natomiast błędy w exit poll mogą wynikać ze specyfiki tych wyborów, ich skomplikowania oraz tego, że ludzie nie zawsze przyznają się do swoich decyzji, w sytuacji rozsiewania politycznego strachu przez rządzących. Bardziej strachliwi mogą ukrywać np. że głosowali na opozycję. Potrzebny okrągły stół Prof. Lena Kolarska-Bobińska, eurodeputowana PO, była szefowa CBOS:
– Wyniki wyborów samorządowych są szczególnie trudne do badania i przewidywania. Na te wybory składają się cztery różne głosowania o różnych logikach. Są polityczne, ale też lokalne. Wiele osób ma trudności z dokonaniem wyboru, bo nie zna kandydatów, a nawet często okręgów z jakich startują. Korzystają z podpowiedzi znajomych, którzy rzucają im tylko nazwiska. Poza tym, coraz trudniej jest robić badania sondażowe, zwłaszcza takie, które robi CBOS, czyli w domach i to raz w miesiącu w stałych dniach. Ankieterzy nie są nieraz nawet na klatkę wpuszczani. Wyborcy coraz bardziej odgradzają się od « obcych”. Kiedyś było 85 proc. realizacji próby, teraz jest o połowę mniej. Instytuty powinny dokonywać różnych operacji statystycznych. Powinny próbować odcedzić te osoby, które nie pójdą głosować, a deklarują, że pójdą od reszty respondentów. Chciałbym powiedzieć, że sondaż IPSOS exit poll w Sejmiku Śląskim nijak się ma do rzeczywistych wyników. @pisorgpl miał mieć 17 mandatów ma 23 i samodzielną większość. A Wy płaczcie dalej. — smok05 (@smok05) 22 października 2018 To, że pomyliły się badania exit poll może mieć związek z atmosferą społeczną. Moim zdaniem nabrzmiały konflikt między PiS i Koalicją Obywatelska spowodował, że ludzie często wychodząc z lokali woleli się przyznawać do mniej kontrowersyjnego PSL, które zostało przeszacowane. Mogło być też tak, że wiele osób chciało zagłosować niepartyjnie, ale ostatecznie decydowało się oddać głos na kandydatów partyjnych. W exit poll mówili raczej o swoich chęciach niż o faktycznie dokonanym wyborcze. Moim zdaniem przedstawiciele instytutów powinni się zebrać i przeprowadzić analizę błędów. Tak zrobiono w Wielkiej Brytanii gdy ośrodki sondażowe bardzo się pomyliły w prognozowaniu wyników wyborów. Szybko zmienia się sytuacja społeczna i polityczna i instytuty powinny robiąc badania nadążać za tym i to uwzględniać. To są fachowcy Prof. Henryk Domański, socjolog:
– Nie mam większych zarzutów i zastrzeżeń do funkcjonowania głównych ośrodków badania opinii publicznej. One sprawdziły się przy okazji poprzednich wyborów.

Continue reading...