Bywają combry zajęcze, combry królicze i combry owcze. Może być comber duszony i pieczony. Ale czy może być comber babski? Może. I to taki, że trzęsie całym Krakowem
Bywają combry zajęcze, combry królicze i combry owcze. Może być comber duszony i pieczony. Ale czy może być comber babski? Może. I to taki, że trzęsie całym Krakowem.
Pasjonaci dziejów Krakowa mówią, że kobiety spotykały się na rogu ulic Karmelickiej i Garbarskiej, pod kościołem Matki Boskiej na Piasku. Żadne z nich były damy: zwykłe przekupki, które ten jeden raz w roku pozowały na jaśnie panie. Zamiast drogich sukien ubierały siermiężne wory, a we włosy wplatały wióry, które miały imitować starannie ułożone loki. Tak przystrojone ruszały na Rynek, na czele pochodu niosąc kukłę ze słomy.