Prezydent Andrzej Duda podzielił się swoimi wątpliwościami w sprawie podejrzanego o szpiegostwo Pawła Rubcowa. Rosjanin miał zapoznać się w Polsce z aktami swojej sprawy, a później – w ramach wymiany więźniów – wrócił do swojej ojczyzny.
O czwartkowych informacjach na temat Pawła Rubcowa, podejrzanego o szpiegostwo, prezydent Andrzej Duda mówił na konferencji prasowej, podczas której stwierdził, że « z trudem się komentuje tę sytuację ». – Rzeczywiście obowiązujące przepisy pozwalają, strzegąc bezpieczeństwa interesów Rzeczypospolitej, uczynić w takiej sytuacji wyjątek i nie dopuścić nawet podejrzanego czy skazanego do tego, aby zapoznał się z aktami, zwłaszcza jeśli są to akta klauzulowane, tajne – stwierdził Duda.
REKLAMA
Zobacz wideo Kaczyński wpłacił na PiS 10 tysięcy i zachęca do tego innych
Prezydent Andrzej Duda w sprawie Rubcowa oskarżył premiera. « Tak to wygląda »
5 września « Rzeczpospolita » poinformowała, że Paweł Rubcow, znany jako Pablo Gonzalez, podczas pobytu w areszcie w Polsce miał wgląd w akta na temat śledztwa, które go dotyczyło. Mężczyzna podejrzany o szpiegostwo wrócił do Rosji w ramach przeprowadzonej na początku sierpnia wymiany więźniów między Stanami Zjednoczonymi i Rosją. Rubcow poznał materiał dowodowy, również jego niejawną część.
– Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że myślę, że wtedy nie było już żadnych wątpliwości, iż ten pan jest rosyjskim agentem, ponieważ wiadomo było, że będzie on uczestniczył w wymianie, która jest organizowana przez służby USA – powiedział Andrzej Duda. I dodał, że ABW wiedziało, że pokazuje akta « funkcjonariuszowi czy agentowi rosyjskich służb specjalnych ». – O ile pamiętam w 2012 roku zawarta została umowa pomiędzy służbą kontrwywiadu wojskowego a FSB – jeżeli chodzi o współpracę, to było za rządów pana premiera Donalda Tuska i pan premier wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami polskimi pod rządami Donalda Tuska była kontynuowana? Bo tak to wygląda, tak to wygląda – stwierdził Duda.
Podejrzany o szpiegostwo Rubcow miał dostęp do akt. Jest głos prokuratury
O ustalenia ws.
