Ani na sekundę nie byłem po tamtej stronie, jestem czysty jak łza – oświadczył w piątek na konferencji IPN w Warszawie b. prezydent Lech Wałęsa. Dla historii Polski agenturalność Wałęsy jest bez znaczenia – ocenił historyk prof. Andrzej Paczkowski.
« Ani na sekundę nie byłem po tamtej stronie, na nikogo nie napisałem donos. To nie są w ogóle moje papiery (…) Jestem czysty jak łza » – powiedział Wałęsa, odnosząc się do ujawnionych w ub.r. części dokumentów z teczki TW « Bolka » znalezionych po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu.
Lech Wałęsa kategorycznie zaprzeczył autentyczności tych dokumentów. « Udowodniłem na papierach wszelkich i IPN udowodnił, że podrabiano na mnie papiery z nazwiskami włącznie. Teraz chwycono się Kiszczaka i teczek Kiszczaka. Przecież dobrze wszyscy wiedzą, że ten Kiszczak dał polecenie, by zniszczyć wszelką dokumentację. Są protokoły, spisy, nazwiska » – mówił.
« Wszystko zostało zniszczone, nie było żadnej i nie ma teczek. Nie było i nie ma, bo nie mogło być » – podkreślał Wałęsa. Tłumaczył też, że jego rozmowy nagrywała komunistyczna bezpieka, potem spisywała i podpisywała mianem « Bolek ».
Były prezydent zaapelował do historyków i prawników, aby wyjaśnili tę sprawę. « Oddaję się do dyspozycji » – mówił Wałęsa. « Mam tego serdecznie dość. Mój syn też nie wytrzymał psychicznie i przez tych Cenckiewiczów i innych skrócił sobie życie » – dodał.
Po swoim wystąpieniu Wałęsa rozmawiał przy jednym stole z historykiem prof. Andrzejem Paczkowskim w obecności mediów.
« Mam trochę inny pogląd na biografię pana przewodniczącego niż on sam. Ale on ma prawo mieć taki pogląd jaki ma, a ja mam mieć prawo taki pogląd jaki ja mam » – powiedział prof. Andrzej Paczkowski, który siedział na piątkowej konferencji IPN obok Lecha Wałęsy.
« Ale pan wierzy w te bzdury? » – pytał historyka Wałęsa.
« Panie przewodniczący, mnie one nie przeszkadzają w tym, żeby uważać, że pan był liderem narodu przez wiele, wiele lat » – odpowiedział prof. Paczkowski. « Rozumiem, że pan chce też być człowiekiem bez skazy. Każdy ma jakąś skazę, każdy » – podkreślił historyk.
« Ale nie tego typu, nie tak » – oponował b. prezydent. « Panie, gdyby mieli dokumenty, to po co by podrabiali? Po co podrabiałby dokumenty Kiszczak, jakby miał dokumenty? » – pytał Wałęsa. Prof. Paczkowski zgodził się z Wałęsą, że część dokumentów była przez SB podrabiana
Prof. Paczkowski zgodził się z Wałęsą, odpowiadając, że część dokumentów było przez SB podrabianych. « Nawet mniej więcej wiadomo, które były podrabiane » – dodał. Dopytywany jednak o autentyczność przedstawionych dokumentów z tzw. szafy Kiszczaka, powiedział, że « to są autentyczne materiały ».
« Problem polega tylko na tym, czy można podzielić czyjąś biografię na fragmenty i o każdym mówić osobno, czy nie. Że jeden element biografii zasłania wszystkie inne i czyni je nieważnymi. Z punktu widzenia historii Polski – generalnie, nawet tylko od XX w. – naprawdę jest absolutnie bez znaczenia, czy Lech Wałęsa był +Bolkiem+ czy nie. Nie ma znaczenia. Dla pana Wałęsy to ma znaczenie, oczywiście, dla wielu innych osób też. Ale z punktu widzenia historii, to naprawdę nie ma znaczenia, bo to nie oddziałało, generalnie, na bieg wydarzeń. Taka jest moja opinia » – powiedział prof. Paczkowski.
Obecność na konferencji dawnego przywódcy Solidarności wiązała się z zapowiedzianym referatem dr hab. Sławomira Cenckiewicza pt. « Przewodniczący – Noblista – +Bolek+ – Prezydent. Kim jest naprawdę Lech Wałęsa? « . Historyk poinformował jednak, że zrezygnował z wystąpienia na konferencji ze względu na szacunek dla żałoby Lecha Wałęsy po niedawnej śmierci jego syna Przemysława.
Z kolei b. prezydent zapowiedział na jednym z portali społecznościowych, że przyjdzie na piątkowe spotkanie z Cenckiewiczem, by wyjaśnić sprawę dotyczącą TW « Bolka », którą historyk zajmuje się od lat, i o której napisał m.in. w książce pt. « Wałęsa. Człowiek z teczki ».
Przed przybyciem Wałęsy na konferencję swoje referaty wygłosili poza prof. Paczkowskim (« Stan wojenny – mniejsze zło? « ) historyk dr. hab. Patryk Pleskot (« Skok cywilizacyjny PRL – znak czasów czy propaganda? « ). Po przybyciu b. prezydenta wystąpił również dr. Paweł Kowal, obecnie politolog PAN, którego referat nosił tytuł « +Pokojowe przekazanie władzy+ a polityczny plan utrzymania wpływów PZPR ».
W swoim wystąpieniu prof. Paczkowski odniósł się m.in. do sporu, czy Polsce groziła interwencja zbrojna ze strony Sowietów. Jak tłumaczył, władze PRL, ale także władze sowieckie zgodziły się, że « stan wojenny ma być wprowadzony polskimi siłami ». « Wojska Układu Warszawskiego powinny być gotowe do udzielenia +pomocy+, ale tylko jeżeli się Polakom nie uda. To zostało ustalone i ta koncepcja nie uległa zmianie » – przypomniał prof. Paczkowski. Zastanawiając się, czy można było uniknąć stanu wojennego w Polsce, profesor dodał, że do jego wprowadzenia namawiały władze w Moskwie.
Historyk IPN dr. hab. Patryk Pleskot podkreślił m.in., że w PRL państwo się zmodernizowało (w kwestiach gospodarczych, co nie jest równoznaczne – jak mówił – ze « skokiem cywilizacyjnym »), ale sama modernizacja np. elektryfikacja miast i wsi była wykorzystywana przez PZPR do prowadzenia propagandy. Jak mówił, symbolicznym tego przykładem było uczynienie Polaków, za rządów Władysława Gomułki, masowymi odbiorcami telewizji.
« Gomułka niczym Kazimierz Wielki zastał Polskę bez telewizorów, a zostawił z telewizorami » – mówił Pleskot. Podał np., że w 1972 r., czyli dwa lata po odejściu od władzy Gomułki (sam ponoć nie przepadał za telewizją), liczba abonentów TV w Polsce Ludowej wynosiła milion.
Badacz przypomniał też, że modernizacja Polski od połowy lat 70. (za rządów Edwarda Gierka) zaczęła wyhamowywać, m.in. znacznie spadł wzrost gospodarczy w PRL. Omawiając wiele wskaźników obrazujących modernizację Polski Ludowej w latach 1945-1990 (np. długość życia, wysokość przeciętnego wynagrodzenia) zaznaczył, że od lat 70. w niewielkim stopniu poprawiła się dostępność do opieki szpitalnej. Porównywał też modernizację PRL i jednego z zachodnich państw – Francji, gdzie dynamika rozwoju w wielu (choć nie we wszystkich) obszarach np.