Home Polish — mix Były rzecznik KNF: bez naszego ostrzeżenia ws. Amber Gold, poszkodowanych mogłoby być...

Były rzecznik KNF: bez naszego ostrzeżenia ws. Amber Gold, poszkodowanych mogłoby być więcej

438
0
SHARE

NewsHubPo otrzymaniu sygnału z mediów przeanalizowaliśmy publiczne dane dot. Amber Gold i zdecydowaliśmy o wpisaniu spółki na listę ostrzeżeń – zeznał Dajnowicz, b. dyrektor departamentu komunikacji społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, b. rzecznik KNF.
Podczas wtorkowego przesłuchania członkowie komisji śledczej pytali świadka m.in. o kwestię wpisania spółki Amber Gold na listę ostrzeżeń KNF. Miało to miejsce 30 października 2009 r.
Dajnowicz poinformował, że departament, którym kierował, odpowiadał m.in. za tę listę oraz za kontakt z mediami. Jak dodał, dziennikarze radiowi 30 października 2009 r. przekazali KNF informację o reklamach Amber Gold mówiących o 10-proc. lokacie w złoto. « To hasło sugerowało, że spółka może prowadzić działalność polegającą na przyjmowaniu środków bez licencji » – powiedział.
« 30 października 2009 r. dostaliśmy sygnał z mediów (ws. Amber Gold – PAP) i tego samego dnia umieściliśmy spółkę na liście ostrzeżeń publicznych » – wskazał.
Mówił też, że decyzję o wpisaniu Amber Gold na listę ostrzeżeń podjął sam, na podstawie publicznych informacji. Czyli, jak doprecyzował, « reklam oraz strony internetowej spółki ».
Posłanka PiS Joanna Kopcińska dopytywała, czym jest lista ostrzeżeń KNF i po co są na niej umieszczane spółki. « Lista ostrzeżeń jest częścią serwisu internetowego KNF (…). To jest pewna forma sygnału, ostrzeżenia dla potencjalnych klientów (danej spółki – PAP) » – odpowiedział jej Dajnowicz.
Zaznaczył, że na liście tej bez wyroku sądu czy zaawansowanego postępowania karnego nie można pisać, że dana osoba, czy firma jest oszustem. « Można pisać, że nie ma licencji, bo to jest prawda » – mówił, nawiązując do przypadku Amber Gold.
Świadek zeznał też, że o wpisaniu Amber Gold na listę ostrzeżeń poinformował departament prawny UKNF, a także przewodniczącego Komisji.
« Sygnał od nas poszedł do departamentu postępowań, który robił dalej analizy prawne. Ta analiza zakończyła się półtora miesiąca później, złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa » – podkreślił.
Witold Zembaczyński (N) pytał m.in. o podstawę prawną prowadzenia listy ostrzeżeń publicznych. Dajnowicz powiedział, że nie było wtedy przepisu, który regulowałby prowadzenie takiej listy, ale fakt jej prowadzenia wywiedziono z « celów, zadań KNF, w szczególności z takiego zadania, jak prowadzenie działalności edukacyjnej i informacyjnej ».

Similarity rank: 3.3
Sentiment rank: -1.8