Zaskakujące słowa Borysa Budki. Poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził, że kierowca seicento, który uczestniczył w wypadku rządowej kolumny, nie przyznał się do winy. Co więcej, powiedział, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Były minister sprawiedliwości tymi informacjami podzielił się podczas sobotniej konferencji w Oświęcimiu…
Zaskakujące słowa Borysa Budki. Poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził, że kierowca seicento, który uczestniczył w wypadku rządowej kolumny, nie przyznał się do winy. Co więcej, powiedział, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Były minister sprawiedliwości tymi informacjami podzielił się podczas sobotniej konferencji w Oświęcimiu (woj. małopolskie). Towarzyszył mu poseł Marek Sowa z Nowoczesnej.
Politycy poinformowali, że spotkali się z 21-latkiem, który uczestniczył w piątkowym wypadku samochodu Beaty Szydło w Oświęcimu. – Zapewnimy kierowcy fiata, który uczestniczył w wypadku, najlepszą ochronę prawną w tym zderzeniu państwa z obywatelem. To sprawa dziwna, że w ciągu kilku godzin wydano na młodego człowieka wyrok – mówili posłowie.
Stwierdzili, że kierowca seicento nie tylko nie przyznał się do winy, ale też został przesłuchany bez adwokata. Miał również powiedzieć, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. – Ten młody człowiek nie otrzymał kopii protokołu z jego zeznaniami. Protokół podpisał o 23.40 bez załącznika z zeznaniami, a potem z telewizji dowiedział się, że przyznał się i na dodatek jadąc słuchał muzyki, czemu też zaprzecza – tłumaczył Marek Sowa z Nowoczesnej.
Poseł stwierdził, że przyczyny i okoliczności wypadku powinny być obiektywnie wyjaśnione. Dodał, że premier, która jest mieszkanką powiatu oświęcimskiego, często przejeżdża przez miasto z kolumną samochodów. – Sam widziałem, jak mkną po naszych drogach samochody kierowane przez kierowców BOR. Rzadko kiedy są używane sygnały dźwiękowe i także w stosunku do wczorajszego zdarzenia wielu świadków podkreśla, że żadnych sygnałów dźwiękowych nie było – powiedział Budka.
Konferencja prasowa odbyła się w sobotę w Oświęcimiu. W piątek wieczorem doszło tam do groźnego wypadku z udziałem rządowej kolumny. Trzy samochody wyprzedzały fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwsze auto, po czym zaczął skręcać w lewo. Kierowca BOR chciał uniknąć zderzenia. Limuzyna rozbiła się o drzewo. Ranna została Beata Szydło, oraz dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Rafał Bochenek, rzecznik rządu poinformował, że premier jest w stabilnym stanie.
Zobacz też: Wypadek premier Szydło. Szefowa rządu w szpitalu
Poturbował premier Szydło i usłyszał zarzuty. Ale świadkowie wiedzą swoje…
Politycy PiS w szpitalu u premier Szydło
