Doniesienia ws kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej bardziej żyją w sferze jakichś kuluarowych rozmów – powiedział prezydencki minister Krzysztof Szczerski. Gdyby ta kandydatura w ogóle się kiedykolwiek sformalizow
W poniedziałek brytyjski dziennik « Financial Times » poinformował, że premier Beata Szydło sonduje inne kraje Unii Europejskiej w sprawie możliwości zastąpienia Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej przez eurodeputowanego PO Jacka Saryusz-Wolskiego. Gazeta powołała się na dwóch europejskich dyplomatów zbliżonych do rozmów. We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział z kolei, że Donald Tusk – który według szefa PiS, łamie elementarne zasady UE – nie może być przewodniczącym Rady Europejskiej i w żadnym razie nie może liczyć na poparcie PiS i brak sprzeciwu.
Szczerski został zapytany we wtorek wieczorem w TVP Info, czy kandydatura Saryusz-Wolskiego jest lepsza niż Tuska.
« W ogóle nie mówimy tu o oficjalnym kandydacie, rozumiem, że to są jakieś doniesienia, które bardziej żyją w sferze jakichś kuluarowych rozmów. Gospodarzem tego procesu jest polski rząd; jeśli sprawa dojrzeje, to rozumiem, że pani premier, czy polski rząd, ogłosi formalnie jakieś te ruchy w tej sprawie szefa Rady Europejskiej » – powiedział Szczerski.
« Ja też zgadzam się z tym, że Donald Tusk nie wykonał żadnej pracy, która predystynowałaby go tego, by być na drugą kadencję z poparciem Polski, dlatego nie zabiegał o nasze poparcie, nie zgłosił się do Polski w ogóle o to poparcie. To byłoby pewną dziwną sytuacją, w której człowiek, syn danego kraju nie ma poparcia rządu tego państwa a przynajmniej o takie poparcie nie zabiega. W tym kontekście, gdyby w ogóle kiedykolwiek ta kandydatura pana Saryusz-Wolskiego się sformalizowała, to uważam, że to jest dobra kandydatura, w tym sensie, że nie zaburza pewnej logiki dzisiejszego układu politycznego w Europie; ale z punktu widzenia jakości człowieka to jest niebo i ziemia » – dodał Szczerski.
Podkreślił, że stanowisko ws. poparcia kandydatury na szefa RE ogłosi formalnie polski rząd. « Natomiast sprawa nie jest zdecydowana, dopóki nie jest ostatecznie zamknięta, a proces trwa. To na czym zależało panu prezydentowi od samego początku to to, by Polska była aktywnym uczestnikiem tego procesu. I dzisiaj tak jest » – powiedział prezydencki minister.
Jak zaznaczył, nie wyobraża sobie wyłonienia szefa RE bez poparcia kraju, z którego pochodzi dany kandydat, ani tego, że w ogóle można w takiej sytuacji poddać jego kandydaturę pod rozpatrzenie. « Bo to byłaby rzeczywiście taka w dużym stopniu nowa sytuacja w Europie » – zaznaczył.