Rząd w Warszawie likwiduje niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości – pisze w środę komentator niemieckiej gazety « Sueddeutsche Zeitung », zarzucając Unii Europejskiej rezygnację z prób powstrzymania polskiego rządu, a opozycji skłócenie i paraliż.
Komentarz zatytułowany « Recydywa » pióra Floriana Hassela ukazał się w środowym wydaniu największej opiniotwórczej gazety niemieckiej. Autor zwraca uwagę, że partia Prawo i Sprawiedliwość, którą określa mianem « narodowo-populistycznej », oraz jej rząd « uzasadniając demontaż państwa prawa, grają w otwarte karty ».
Hassel powołuje się na wypowiedź szefa sejmowej komisji sprawiedliwości (Stanisława Piotrowicza – PAP) , który « uzasadniając dwa projekty ustaw mających zlikwidować niezależność polskich sądów, powiedział: parlament, czyli absolutna większość jego partii, +przywraca w imieniu narodu narodowe sądownictwo+ ».
« Ta szkoła myślenia, która nie akceptuje klasycznego zachodniego trójpodziału władz na rząd, parlament i sądownictwo, lecz podkreśla prymat rządów +w imieniu narodu+, sięga czasów założyciela współczesnej Polski, Józefa Piłsudskiego » – wyjaśnia Hassel.
Zdaniem autora szef PiS Jarosław Kaczyński widzi w « autokracie Piłsudskim » swój « wzór ». « Kaczyński wielokrotnie potwierdzał, że nie akceptuje sytuacji, gdy sędziowie powstrzymują większość parlamentarną przed rządzeniem. Polscy komuniści w czasach Polski Ludowej widzieli te sprawy tak samo » – ocenia komentator.
Hassel przypomina, że w czasach komunistycznych Piotrowicz jako prokurator « prześladował opozycjonistów ». Dziś jest szefem sejmowej komisji sprawiedliwości i współuczestniczy w przygotowywaniu dla Kaczyńskiego projektów ustaw, które « od końca 2015 roku krok po kroku likwidują niezależność wymiaru sprawiedliwości ». Autor przyznaje, że wielu Polaków, « przynajmniej tych, którzy popierają rząd », chce, by sądownictwo było podporządkowane przywódcom i parlamentowi.
Jego zdaniem podobne nastroje panują też w innych krajach « byłego bloku wschodniego ». « Czas, jaki upłynął od obalenia komunizmu, okazał się zbyt krótki, by zakorzenić (w tych krajach) państwo prawa » – stwierdza Hassel dodając, że wielu Polaków nie ma zaufania do sądów.
Hassel zwraca uwagę na fakt, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości nie doprowadziły w Polsce do nasilenia protestów, dlatego « Kaczyński realizuje ten projekt ». « Polska opozycja i Unia Europejska, pomimo dramatycznej sytuacji w Warszawie, sprawiają wrażenie skłóconych i sparaliżowanych » – ocenia niemiecki dziennikarz. Apele szefa PO Grzegorza Schetyny o stworzenie wspólnego frontu przeciwko PiS « nie spotkały się z większym odzewem » – zauważa. Przypomina, że w lipcu do Warszawy przyjedzie prezydent USA Donald Trump, jednak jako « zwolennik co poniektórych autokratów » raczej zawiedzie on zwolenników państwa prawa.
« UE zawiesiła większość swoich działań w sprawie Polski » – stwierdza Hassel. Przypomina, że wdrożone na początku 2016 roku postępowanie « wlecze się » z powodu postawy Węgier, które odmawiają wymaganego poparcia. « Pasywność Europy wobec Polski, warunkowaną innymi kryzysami oraz negocjacjami w sprawie Brexitu, widać po braku nowych raportów Komisji Weneckiej, skupiającej ekspertów konstytucyjnych Rady Europy » – pisze Hassel.
« Do jesieni 2016 roku komisja efektywnie analizowała naruszanie prawa przez rząd w Warszawie, dostarczając polskim demokratom pomocnych argumentów. Od tego casu panuje cisza » – stwierdza komentator. « Europa nie zaakceptowała co prawda demontażu państwa prawa w jednym ze swoich najważniejszych krajów członkowskich, lecz zrezygnowała (z działań) » – konkluduje Florian Hasel w « Suedeutsche Zeitung ».
Artykuł pana Hassela jest przykładem tego, że część dziennikarzy mediów niemieckich chce stawiać się w roli polityków, jest wyrazem ich frustracji. Pisanie podobnych artykułów, nie popartych faktami – bo też w tym materiale nie ma informacji o wczorajszej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, ani informacji o szczegółach planu reformy sądownictwa – ma służyć celom politycznym. Dziennikarze chcą w ten sposób wpływać na decyzje podejmowane m.in. w Brukseli – powiedział europoseł PiS, Zdzisław Krasnodębski.
Prof. Krasnodębski krytycznie odniósł się też do fragmentu o szkole myślenia, która nie akceptuje klasycznego zachodniego trójpodziału władz na rząd, parlament i sądownictwo. Czytając tekst można odnieść wrażenie, że w Polsce nie ma prezydenta, rządu, parlamentu, instytucji demokratycznych, a tak przecież nie jest. Rola prezesa Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że jest szefem partii, która wygrała wybory parlamentarne. Równie dobrze mógłbym napisać artykuł, że w Niemczech panuje dyktatura, bo od wielu kadencji rządzi w nich Angela Merkel, a wcześniej wieloletnim kanclerzem był Helmut Kohl – powiedział.