Jeśli chodzi bezpośrednio o tego, który spóźnił się ze złożeniem dokumentów w zw. z przetargiem na autobusy dla wojska, to pójdą doniesienia do prokuratury – zapowiedział przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Jak pisaliśmy wcześniej, Autosan przegrał z niemieckim MAN-em walkę o warty 30 mln zł kontrakt na autobusy dla wojska. Wszystko przez kuriozalne opóźnienie. Wchodzący w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej producent autobusów złożył ofertę… 20 minut po czasie. Więcej:
Pod koniec sierpnia w Radiu Wnet prezes Autosanu Michał Stachura zapewnił, że spółka była przygotowana do tego zamówienia. Jak poinformował, złożenie oferty przekazał głównemu dyrektorowi handlowemu spółki na jego własną prośbę. « Na pewno nie było tutaj przypadku » – ocenił wówczas.
Sprawę skomentował w środę w RMF FM przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Minister poinformował, że zostanie złożone doniesienie do prokuratury w związku ze spóźnieniem się ze złożeniem dokumentów przetargowych.
– Jeśli chodzi o samą tę przyczynę, czyli bezpośrednio tego, który nie złożył, to takie doniesienia pójdą – zapowiedział.
Dodał, że « trudno jest oceniać intencje innych », ale w przypadku « dyrektora, który się spóźnił z dokumentami » mamy do czynienia z faktami.
Minister pytany, czy « poleciały głowy » w związku z przetargiem, potwierdził, że decyzje personalne zapadły, ale najpierw « muszą się dowiedzieć o tych decyzjach zainteresowani ». Zaznaczył, że w odpowiednim momencie zostaną one ogłoszone.
Pytany, czy prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej może być spokojny o stanowisko, Kowalczyk odparł: « uważam, że tak ». W sprawie szefa Autosanu zapowiedział, że « tu będziemy rozmawiać ».