Chciałbym, żeby w Brukseli uznano, że nie warto Polski skreślać, przekonać, że obecne kłopoty są w jakimś sensie sezonowe, a PiS nie jest na wieki wieków – powiedział w piątek przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Wyraził nadzieję, że zmiany w sądownictwie zostaną w przyszłości uchylone.
W wieczornej rozmowie w TVN24 b. premier, pytany o ocenę tego, co dzieje się w Polsce, stwierdził, że – z perspektywy pełnionego przez niego obecnie urzędu – Polska jest dla niego « przede wszystkim wielkim zadaniem ».
« Ponieważ sytuacja Polski dzisiaj w UE jest trochę bardziej skomplikowana niż w czasie, kiedy byłem premierem, więc to wymaga także trochę innego typu działań, żeby ochronić podstawowe interesy Polski w UE, oczywiście będąc jednocześnie neutralnym przewodniczącym Rady Europejskiej » – mówił Tusk.
Jak dodał, z perspektywy międzynarodowej ma « powody do troski i jeszcze więcej powodów do zaangażowania ».
B. szef polskiego rządu był też pytany, czy czuje się zaniepokojony sytuacją w Polsce. « Jest kilka fundamentalnych powodów, dla których mam powody – i nie tylko ja – żeby się martwić » – odpowiedział szef Rady Europejskiej. Jak zaznaczył, nie oznacza to dla niego « opuszczania rąk ».
« Sytuacja, która spowodowała, że polska pozycja na świecie i w Europie jest dzisiaj – użyję delikatnego sformułowania – bardziej skomplikowana, to jest coś, co bardzo mi leży na sercu » – oświadczył Tusk. Podkreślił, że ten stan rzeczy jest spowodowany « wydarzeniami wewnętrznymi i działaniami obecnej władzy ».
« Jak znaleźć taką strategiczną linię, a więc z jednej strony pomagać Polsce, gdzie się da i jak się da, równocześnie nie usprawiedliwiając tego, co się dzieje i na co nie ma, i nie powinno być zgody – to jest to największe wyzwanie dzisiaj » – powiedział b. premier, przyznając, że ma na myśli m.in. « stan państwa w kontekście prawa, szanowania konstytucji, niezależności sądownictwa ».
Pytany, czy w jakikolwiek sposób współpracuje z przedstawicielami polskiego rządu, np. w kwestiach europejskich, Tusk po chwili milczenia stwierdził: « Chciałbym o polskim rządzie, nawet jeśli jest to rząd, który widzi we mnie przeciwnika, zagrożenie czy problem – mówić wyłącznie dobrze, także ze względu na rolę, jaką pełnię ».
Dodał zarazem, że nie może « narzekać na nadmiar kontaktów niestety ».
« Mówiąc wprost, zarówno pani premier Szydło nie była, a premier Morawiecki nie jest zainteresowany jakąś intensywną współpracą ze mną, mimo kilku sygnałów, jakie w tej sprawie wysyłałem » – powiedział szef Rady Europejskiej.
Tymczasem, zdaniem Tuska, « można by dla Polski wygrać dużo więcej, gdyby mimo wszystkich uprzedzeń i tych politycznych niechęci, uznać, że istnieje coś ponad to, to znaczy strategiczny interes Polski ». « Ja jestem gotowy do takiej współpracy, ale do tanga trzeba dwojga » – oświadczył b. premier.
B. lider PO był też pytany o możliwość wycofania się przez KE z uruchomionej wobec Polski procedury z art. 7 w kontekście złożonych przez PiS w ubiegłym tygodniu w Sejmie propozycji zmian niektórych przyjętych w ramach reformy rozwiązań ustawowych dot. sądownictwa.
Tusk odpowiedział, że dobrze by było, gdyby rząd polski umiał przekonać swoich obywateli oraz Komisję, że « ma rzeczywistą wolę odejścia od tych najbardziej kontrowersyjnych czy wręcz gorszących rozstrzygnięć ». Ocenił jednocześnie, że zaproponowane zmiany « wydają się ciągle kosmetyczne ».
Jak dodał szef Rady Europejskiej, jego intencją jest « przekonywanie w Europie, że problemy wywołane tymi złymi ustawami (dot. sądownictwa – PAP) mają jednak charakter tymczasowy ». « Mam nadzieję, że ten rząd albo przyszły rząd, ta większość albo przyszła większość uchyli te zmiany, albo je co najmniej głęboko skoryguje, bo w interesie nas wszystkich (…) jest utrzymanie możliwie silnej pozycji Polski w UE » – dodał.
Tusk zaznaczył jednocześnie, że istotniejszym problemem niż tocząca się procedura z art. 7 i zagrożenie sankcjami wobec Polski są rozwiązania, które dotkną Polskę w dłuższej perspektywie, wskazując m.in. na negocjacje dot. wieloletniego budżetu UE oraz środki, jakie otrzyma Polska z unijnych funduszy w kolejnej perspektywie.
« Ja bardzo bym chciał, żeby Polska nie straciła ani centa, ani jednego euro z tego powodu, że ktoś w Polsce dzisiaj zaproponował takie nie do zaakceptowania rozwiązania » – podkreślił polityk, nawiązując do reform wymiaru sprawiedliwości .
Zapowiedział jednocześnie, że będzie « tak czy inaczej robił wszystko, żeby Polska nie ucierpiała, szczególnie w tych dyskusjach budżetowych ». « Chciałbym, żeby – nawet jeśli to są na razie tylko preteksty – w Brukseli wszyscy uznali, że warto dalej w Polskę inwestować, że nie warto Polski skreślać, żeby potraktować te kłopoty, z jakimi dzisiaj mamy do czynienia jako w jakimś sensie sezonowe; PiS nie jest na wieki wieków » – oświadczył b. szef rządu.
W ubiegłym tygodniu PiS złożyło w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt dotyczący przepisów o TK przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 r. w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji. Z kolei projekt zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i SN zakłada m.in. dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu – minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do KRS.
Do inicjatywy posłów PiS « z najwyższą sympatią » odniósł się w piątek szef KE Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w sporze między polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział, że kierowana przez niego instytucja będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament.
Komisja Europejska, podejmując w grudniu ub.r. decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności.