— mówił prezydent podczas obchodów. Poroszenko podkreślił, że ludzie, którzy żyją na zaanektowanym przez Rosję w 2014 roku Krymie i w zajętym przez wspieranych przez Moskwę separatystów w Donbasie, nadal są obywatelami ukraińskimi. podkreślił. Szef państwa oświadczył, że zarówno w Kijowie, jak i w Moskwie istnieją siły, które pracują nad organizacją sztucznych protestów i wcześniejszych wyborów parlamentarnych. zaznaczył. Mówiąc o pomysłach rezygnacji z Donbasu Poroszenko odniósł się do haseł, głoszonych ostatnio przez miliardera, a prywatnie zięcia b. prezydenta Leonida Kuczmy, Wiktora Pinczuka. Pod koniec grudnia napisał on w prasie zachodniej, że Ukraina powinna zawrzeć kompromis z Rosją, przeprowadzić wybory samorządowe w opanowanym przez separatystów w Donbasie i na jakiś czas odłożyć starania o członkostwo w UE. Zaapelował także, by Kijów skupił się na reformach, które w okresie kilkunastu lat doprowadzą do wzrostu gospodarczego, a dopiero potem myśleć o odzyskaniu kontroli nad Krymem. Pinczuk nawoływał również, by Ukraińcy zrozumieli, że ich kraj nie ma szans na członkostwo w NATO. — oświadczył oligarcha. Dzień Jedności Ukrainy, ustanowiony w 1999 r., jest świętem państwowym upamiętniającym rocznicę podpisania aktu zjednoczenia Ukraińskiej Republiki Ludowej z Zachodnioukraińską Republiką Ludową 22 stycznia 1919 r. W 2012 roku po raz pierwszy święto zostało połączone z Dniem Wolności, obchodzonym dotychczas 22 listopada w dniu wybuchu pomarańczowej rewolucji w 2004 roku. Dla upamiętnienia tej daty w niedzielę w Kijowie setki młodych ludzi połączyło żywym łańcuchem dwa brzegi Dniepru. Ta tradycja trwa na Ukrainie od czasu, gdy była ona jeszcze w składzie ZSRR. 21 stycznia 1990 r. taki łańcuch rozciągnął się na ponad pięćset kilometrów — od Lwowa do Kijowa. W akcji wzięło wówczas udział ok. 3 milionów osób.