Prezydent, który był gościem Telewizji Republika, podkreślił , że spór polityczny w Polsce «jest i będzie, bo to jest bardzo często spór na tle ideologicznym». «Ludzie mają rożne poglądy i mają do nich prawo. Niech nikt nie oczekuje, że my w Polsce stworzymy wspólnotę jednakowych poglądów. Już kiedyś próbowano z nas zrobić wspólnotę jednakowych poglądów, gdzie była jedynie słuszna i jedynie rządząca partia, de facto jedyna, jaka była, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i wszystko, co mówiła miało być świetne i wszyscy się mieli z tym zgadzać» — przypomniał prezydent.
Jak dodał, «oczywiście Polacy się z tym głęboko nie zgadzali i dlatego w 1989 roku powiedzieli +dziękujemy+ tamtej władzy w sposób zdecydowany».
«Nie oczekuję, że ludzie w Polsce będą mieli jednakowe poglądy, polityczne, ideologiczne. Mają prawo się w tych poglądach różnić. Mają mieć prawo do tego, żeby je głosić, mają mieć prawo do tego, żeby się móc gromadzić i wyrażać te poglądy, czyli prawo zgromadzeń musi być absolutnie gwarantowane jako prawo konstytucyjne» — podkreślił prezydent.
Według niego temperatura obecnego sporu na scenie politycznej «znacząco w tej chwili opadła». Wyraził satysfakcję, że protest polityków opozycji w Sejmie zakończył się, a także wyraził nadzieję, że «już w najbliższym czasie Sejm wróci do normalnej pracy».
«W ogóle jestem przeciwnikiem takiego głębokiego konfliktu. Uważam, że on nigdy nie powinien mieć miejsca. On w dużym stopniu przynajmniej utrudnia tworzenie dobrego prawa, utrudnia dobre funkcjonowanie państwa; to jest na pewno z punktu widzenia państwowego absolutnie niekorzystne» — podkreślił Duda.
Zaznaczył, że w demokracji spór między opozycją a większością rządzącą jest czymś absolutnie naturalnym. «Tylko to powinna być debata a nie bitwa. Tymczasem to miano opozycji totalnej, które nadano obecnej opozycji, nie bierze się znikąd» — zauważył prezydent.
Według niego marszałek Sejmu miał obowiązek przywołać do porządku posła Michała Szczerbę (PO) podczas posiedzenia 16 grudnia, w czasie którego rozpoczęło się blokowanie mównicy sejmowej przez opozycję.