W centrum skandalu grupa belgijskich policjantów odpowiedzialnych za odsyłanie uchodźców, którzy nie przeszli weryfikacji. Według audytu oficerowie naruszali «etyczne granice» i znacznie naciągali budżet policji.
Istnieje podejrzenie nieprawidłowego zachowania u agentów. Chodzi m.in. o korzystanie z usług seksualnych podczas misji, oszukiwanie administracji, nadużywanie alkoholu i szantażowanie — napisano w raporcie z audytu, do którego dotarła telewizja VTM.
Statystyki pokazują, że około 11 tysięcy imigrantów zostało deportowanych z Belgii w zeszłym roku. Deportacjami zajmuje się grupa złożona z 100 osób. Ich głównym obowiązkiem jest zapewnienie, że imigranci trafią bezpiecznie do swoich krajów.
Według audytu, wielu oficerów podczas eskortowania imigrantów latali pierwszą klasą rezerwowało najdroższe, 5-gwiazdkowe hotele. W dodatku podczas powrotów z misji tak organizowali trasę, żeby po drodze odwiedzić jeszcze inne atrakcyjne lokacje. Podczas tych wyjazdów korzystali m.in. z usług prostytutek.
Te praktyki są niezgodne z zasadami etycznymi, ale nadzorujący wyprawy przymykali oko — napisano w raporcie. Według szefa związku policjantów Vincenta Gillesa, sprawa dotyczy «siedmiu lub ośmiu» osób w jednostce. Wobec nich prowadzone jest teraz śledztwo.
Zobacz:
Pępkowe przerodziło się w jatkę
12-latka urodziła dziecko. Rozpoczął się proces ojca
Bądź pierwszy!
Wyraź swoją opinię!
