Jak podkreślili organizatorzy, działają bezpartyjnie, a protest jest «no logo». «Uznajemy wynik demokratycznych wyborów parlamentarnych i prezydenckich», ale «nie zgadzamy się na łamanie prawa przez rządzących» — napisali. «Wygrana wyborów nie jest równoznaczna z pozwoleniem na robienie wszystkiego, co się chce» — dodali.
«Tolerancja i równość wobec prawa»
Wymienili także listę 11 cech państwa, w jakim chcą żyć. Jest tam m.in. przestrzeganie Konstytucji i innych aktów prawnych, niezależność instytutów badawczych i instytucji kultury oraz oparcie programów nauczania w szkołach na wiedzy naukowej. Studenci domagają się również tolerancji i równości wobec prawa wszystkich osób, bez względu na płeć, pochodzenie, kolor skóry, orientację psychoseksualną, stopień niepełnosprawności oraz wyznanie.
Jak zaznaczyli, chcą żyć w państwie, w którym ofiary przemocy są realnie chronione, a dostęp do wszystkich praw reprodukcyjnych jest zagwarantowany, zaś standardy opieki okołoporodowej zostają utrzymane.
«Przeciw izolacji od UE i ośmieszaniu Polski»
Protestują przeciw izolacji przez rząd Polski od Unii Europejskiej i ośmieszaniu jej na arenie międzynarodowej. Chcą państwa, w którym stanowiska obsadzane są na podstawie umiejętności i kompetencji, a nie przynależności partyjnej.
«Chcemy żyć w państwie, w którym sami i same możemy decydować o sobie, własnym ciele, płodności, poglądach czy wyznaniu» — napisali organizatorzy.
Domagają się także świeckiego państwa, w którym media są niezależne od władzy, a ministerstwo środowiska dąży do ochrony, a nie niszczenia polskiej przyrody.
Protesty w największych polskich miastach
Protest na oficjalnej stronie wydarzenia zapowiedziano w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Katowicach, Gdańsku, Toruniu, Opolu, Lublinie, Łodzi, Szczecinie, a także w Brukseli.
W Warszawie protest ma się rozpocząć o godz. 16:30 przy pomniku Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. W planach jest odśpiewanie hymnów Polski i Unii Europejskiej.
W stołecznym ratuszu zgłoszono wydarzenie na około tysiąc osób. Na facebookowym profilu protestu w Warszawie, udział zadeklarowało prawie 2,5 tys. osób.
Nie wszyscy studenci protestują
Od Ogólnopolskiego Protestu Studentów i Studentek odcięło się m.in. Niezależne Zrzeszenie Studentów.
«Jesteśmy zdania, że każdy, w granicach prawa, może prezentować swoje poglądy. Jednak uważamy, że obecnie nie ma żadnych powodów do tego, aby stwierdzać, że demokracja w Polsce jest zagrożona» — napisali w liście otwartym przedstawiciele organizacji młodzieżowych.
«Uważamy za obłudne i niedopuszczalne podszywanie się pod zdanie ogółu studentów i studentek przez bliżej nieznaną grupę i uzurpowanie sobie prawa do wypowiadania się w jego imieniu. Z niepokojem przyglądamy się chęci zaangażowania całej naszej społeczności w bieżący spór polityczny. Siłą organizacji akademickich była zawsze różnorodność. Nie ma podstaw aby twierdzić, że tzw. protest studentów to powszechna, ogólnostudencka inicjatywa» — napisali działacze środowisk studenckich.
Pod listem podpisali się także przedstawiciele Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych, Fundacji Służby Niepodległej, Fundacji Sapere Aude, Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej oraz Stowarzyszenia Młodzi dla Polski.
Fałszywa informacja
W poniedziałek w mediach społecznościowych pojawiła się fałszywa informacja, że po interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zgodnie z ustawą «Prawo o zgromadzeniach» nie wyrażono zgody na organizację protestu studentów w Warszawie. Organizatorzy alarmują, że protest jest aktualny, nie został odwołany i zapraszają wszystkich przed pomnik Mikołaja Kopernika.
polsatnews.pl