Chcemy kupować sprzęt dla polskiej armii w polskich zakładach — powiedział w czwartek szef MON Antoni Macierewicz na pokazie sprzętu dla Wojsk Obrony Terytorialnej w Warszawie. Zaznaczył jednak, że polskie zakłady muszą dostarczyć sprzęt odpowiedniej jakości i za odpowiednią cenę.
— Chcemy, żeby było (…) wzmocnienie wzajemne między rozwojem liczebnym polskiej armii i rozwojem technicznym polskiego przemysłu. My nie chcemy kupować wszędzie na świecie, chcemy kupować w Radomiu, Tarnowie, w polskich zakładach. Ale polskie zakłady muszą te produkty dostarczać w odpowiedniej ilości i o odpowiedniej jakości i jeszcze w odpowiednim czasie, za odpowiednią cenę — zaznaczył.
Wyraził zadowolenie z uczestnictwa w prezentacji sprzętu. — Bardzo się cieszę, że mogę zaprezentować nowoczesny, a nawet supernowoczesny sprzęt, który podkomendni pana gen. Wiesława Kukuły, czyli żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej będą mieli dostępny, będą mogli mieć na swoim wyposażeniu w najbliższej przyszłości — podkreślił szef MON.
«Poczucie, że są żołnierzami mogącymi skutecznie odeprzeć każdego wroga»
— Żadna złotówka z budżetu na modernizację armii nie została przesunięta na Wojska Obrony Terytorialnej, WOT powstają dzięki powiększeniu budżetu, a nie dzięki przeniesieniu jakiejś części budżetu — powiedział też szef MON.
Odnosząc się do obaw, że do obrony terytorialnej będą przyjmowani osoby o poglądach skrajnie prawicowych, Macierewicz zapewnił, że tak jak w pozostałych rodzajach sił zbrojnych żołnierze WOT muszą być podczas służby apolityczni i obowiązuje ich zakaz jakiejkolwiek przynależności politycznej.
Pytany o wyposażenie WOT, Macierewicz powiedział, że pierwszych kilkanaście tysięcy karabinków modułowego systemu broni strzeleckiej, noktowizorów i innego sprzętu «zostanie im dostarczonych, żeby mieli poczucie, że są żołnierzami mogącymi skutecznie odeprzeć każdego wroga».
PAP