— Kierowca seicento przyznał się do winy — poinformował rzecznik krakowskiej prokuratury regionalnej Włodzimierz Krzywicki. Dodał, że podejrzany we wtorek zostanie ponownie przesłuchany.
— Formalnie kierujący pojazdem seicento jest już podejrzany, dlatego że jego przesłuchanie do którego doszło kilka godzin po wypadku, które prowadzone było na polecenie prokuratora okręgowego w Krakowie; rozpoczęło się od poinformowania przez funkcjonariusza policji o treści zarzutu. Istotą tego zarzutu jest nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pojazdu pojazdom uprzywilejowanym — wyjaśnił.
Dodał, że piątkowe przesłuchanie przez policję odbyło się w ramach tzw. czynności nie cierpiących zwłoki, realizowanych na miejscu zdarzenia. Na przesłuchanie przed prokuratorem jest wezwany na wtorek.
Krzywicki poinformował, że 21-latek przyznał się do zarzutu. Dodał, że z protokołu przesłuchań wynika, że treść zarzutu zrozumiał.
— Oczywiście raz złożone oświadczenie o przyznaniu się nie pozbawia tej osoby możliwości zmiany wyjaśnień, składania wyjaśnień odmiennej treści, zaprzeczenia sprawstwu, przedstawienia okoliczności, które mogłyby dowodzić jego niewinności, braku odpowiedzialności za to, co się zdarzyło — zaznaczył prokurator.
Będzie rekonstrukcja wypadku premier
Krzywicki poinformował również, że prokuratura zasięgnęła w poniedziałek specjalistycznej opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych co do m.in. pełnej rekonstrukcji wypadku. Jak wyjaśnił, powinna ona być gotowa w ciągu dwóch, trzech tygodni. «Zadaniem stawianym dzisiaj biegłym z IES będzie dokonanie pełnej rekonstrukcji (wypadku), czyli opisanie, także w formie graficznej, całego przebiegu tego zdarzenia, z ustaleniem, w jakiej kolejności sekwencja tych zdarzeń następowała; jakie były przyczyny tego wypadku» — powiedział.
Prokuratura wystąpiła również do Biura Ochrony Rządu o przekazanie rejestratorów zamontowanych w należących do BOR trzech pojazdach, które uczestniczyły w zdarzeniu. Uzyskała też dokumentację medyczną pokrzywdzonych i powołała biegłych, z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, do jej analizy.
Prokurator Krzywicki dopytywany był m.in. o prędkość, z jaką, według wstępnych ustaleń, mogła poruszać się kolumna BOR. — Nie była to prędkość wykraczająca poza prędkość dopuszczalną na terenie zabudowanym — wyjaśnił.
Sygnały świetlne i dźwiękowe
Poinformował też, że «spoza świadków BOR (wcześniej informowano, że przesłuchano w sumie 22 osoby, w tym 11 funkcjonariuszy Biura — red.) siedem osób stanowczo stwierdziło, iż kolumna jechała i z sygnałami dźwiękowymi, i świetlnymi». — Dwóch świadków mówiło, że nie słyszało sygnałów dźwiękowych — dodał.
Prokurator dodał, że w sprawie «zapewne zostanie przesłuchana pani premier, tak jak wszystkie osoby pokrzywdzone, kiedy okoliczności na to pozwolą».
Ze względu na intensywne czynności śledcze i obszerny materiał dowodowy jeszcze w poniedziałek zapadnie decyzja, czy do sprawy nie przystąpi jeszcze jeden prokurator. Całe postępowanie, zdaniem prok. Krzywickiego, powinno się zakończyć w ciągu 2-3 miesięcy.
«Nie ma obowiązku badania osób zatrzymanych»
Pytany przez dziennikarzy o badania kierujących wyjaśnił, że obaj kierowcy zostali poddani badaniom i nie stwierdzono w ich organizmach obecności alkoholu ani innych podobnych substancji. Po sprecyzowaniu pytań, że chodzi o podnoszony w mediach brak badania 21-latka pod kątem ewentualnych obrażeń, prokurator wyjaśnił, iż podał on do protokołu, że nie skarży się na żadne dolegliwości. — Nie ma obowiązku badania osób zatrzymanych, jeżeli nie zgłaszają one żadnych dolegliwości. Jest natomiast obowiązek przebadania takich osób, jeżeli jakiekolwiek dolegliwości zgłaszają — powiedział rzecznik PR.
Prok. Krzywicki poinformował również, że «z całą pewnością w tym rejonie poruszały się jeszcze inne pojazdy», natomiast «wersja o kierującym innym pojazdem, który miał oddziałać sprawczo na dojście do tego wypadku, nie jest wersją, która wynika z materiałów dowodowych tego postępowania».
Podwójna linia ciągła na skrzyżowaniu
Obrońca 21-letniego kierowcy mec. Władysław Pociej powiedział w poniedziałek, że sprawa jest ciekawa «z powodu konfiguracji osobowej». — Natomiast — w moim przekonaniu — trzeba na tę sprawę popatrzeć spokojnie i bez emocji, jak na każdy wypadek drogowy, i trzeba zrobić te wszystkie czynności, które w każdym normalnym śledztwie ws. wypadku drogowego się czyni — powiedział adwokat.
Jak podkreślił, «do końca nie wiadomo, jaki będzie kształt zarzutów, bo to jest uzależnione choćby od informacji o stanie zdrowia pani premier, czy oficerów BOR».
— Słuchając wypowiedzi różnych osób w tej sprawie, zwłaszcza wypowiedzi przesądzających o winie i informacji przesądzających o przebiegu zdarzeń, jak w każdej tego typu sprawie przestrzegałbym jednak bardzo przed tego rodzaju stwierdzeniami, bo może się okazać, że trzeba będzie potem kogoś przepraszać — powiedział adwokat.
— Będziemy badać, jak było. Jeżeli się okaże, że nie było sygnałów dźwiękowych, to wtedy trudno będzie uznać, że kolumna poruszała się zgodnie z przepisami w granicach przewidzianych dla kolumny pojazdów uprzywilejowanych z wszelkimi tego konsekwencjami. Proszę zwrócić uwagę, że — bazując na relacjach telewizyjnych — do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu, gdzie jest podwójna ciągła linia z obu stron. Jeżeliby to nie była kolumna pojazdów uprzywilejowanych, to kierowcy kolumny nie mieli prawa znaleźć się na lewym pasie w tym miejscu. Myślę, że to jedna z kwestii, która musi być zbadana — powiedział obrońca.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu, które uderzyło w drzewo.
Домой
Polish — mix Prokuratura: kierowca seicento ma status podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku