Домой Polish — mix Waszczykowski w RMF o kandydaturze Saryusz-Wolskiego

Waszczykowski w RMF o kandydaturze Saryusz-Wolskiego

365
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Waszczykowski w RMF o kandydaturze Saryusz-Wolskiego — «Już od grudnia w różnych sytuacjach pojawiało się nazwisko Jacka Saryusz-Wolskiego» — powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski. Szef polskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do kandydatury polityka na stanowisko
«Już od grudnia w różnych sytuacjach pojawiało się nazwisko Jacka Saryusz-Wolskiego» — powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Waszczykowski. Szef polskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do kandydatury polityka na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej w miejsce Donalda Tuska.
Zdjęcie
Szef MSZ Witold Waszczykowski / PAP/EPA
Robert Mazurek, RMF FM: Panie ministrze, na stole mam list pani premier do szefów państw, ale zanim porozmawiamy o tym liście, to proszę powiedzieć, kiedy odwoła pan ambasadora Polski w Niemczech?
Witold Waszczykowski: Jeśli dostanę wiarygodne informacje, poświadczone przez IPN, a najlepiej Sąd Lustracyjny, że dokonał jakiegoś czynu, który nie kwalifikuje go, by był w dalszym ciągu ambasadorem.
Panie ministrze, jest teczka, jest nie tylko zobowiązanie do współpracy i pseudonim TW «Wolfgang», ale jest i donos. No i przede wszystkim jest jakaś potężna kompromitacja. No i co?
— MSZ nie jest instytucją lustrującą. Musimy dostać sygnał od właściwej instytucji, która potwierdzi tę informację i wtedy będziemy reagować.
W maju zeszłego roku Cezary Gmyz w «Do Rzeczy» opisał historię TW «Wolfganga». Wszyscy wszystko wiedzieli. I co? W lipcu Andrzej Przyłębski został ambasadorem Polski w Niemczech.
— Jeszcze raz mogę tylko powiedzieć to, co powiedziałem na początku: nie jesteśmy instytucją lustrującą.
Ale przecież wiedzieliście o tym. Nie czytacie gazet?
— Mieliśmy informację, że jest sygnatura akt, natomiast dostępu do takich akt nie mieliśmy.
To jeśli mieliście informację, że jest sygnatura akt i jeśli przeczytaliście o tym, że jest jakaś historia…
— To wysyłamy dokumenty do instytucji sprawdzającej, jaką jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, aby dała nam poświadczenie i ABW taki certyfikat nam przekazała. Ambasador Przyłębski dostał dopuszczenie do tajemnicy państwowej i tyle.
Panie ministrze, pan teraz chce zmienić ustawę o służbie zagranicznej, także po to, by dyplomatów, którzy mają problemy lustracyjne, można było szybciej zwalniać. Tu jest taka historia i co?
— No ale na razie nie ma tej ustawy.
A pan poczuwa się do odpowiedzialności, że człowiek, który był tajnym współpracownikiem SB, na co wszystko wskazuje…
— No to jeśli wszystko będzie wskazywało, to wtedy będziemy reagować.
Na razie pan nie ma zamiaru odwołać ambasadora Przyłębskiego?
— Na razie nie mam formalnych podstaw.
Formalnych nie ma, ale czy nie ma czegoś takiego, że wy zawsze mówiliście, że to jest niesłychanie ważne, żeby ambasadorowie, ważni urzędnicy byli poza podejrzeniami?
— Rzeczywiście mówiliśmy i tak byśmy chcieli to zrobić dzisiaj…
I nie zrobiliście.
— Dzisiaj można powiedzieć, że wiele leży w rękach samego ambasadora.
Tygodnik «wSieci» napisał, że złożył pan wniosek o odwołanie Konrada Szymańskiego z funkcji wiceministra.
— To nie prawda.
A ja wiem, że to prawda.
— Nie, nieprawda, ale przecież…
Pan złożył ten wniosek i go wycofał.
— Nie, nie było takiego wniosku. Nie było ani wniosku, ani wycofania.
Dobrze panie ministrze, w takim razie zostaniemy przy swoich zdaniach. Rozumiem, że pan musi tak mówić.
— Nie, nie muszę tak mówić, ale jest to prawda.
To porozmawiajmy teraz o tym, co dzisiaj przyniósł dzień, czyli o liście pani premier. Pani premier pisze do szefów rządów, że Donald Tusk wielokrotnie przekroczył swój europejski mandat, wspierał próbę obalenia rządu metodami pozaparlamentarnymi, w brutalny sposób złamał zasady neutralności politycznej, nie wykazał bezstronności i tak dalej.
— I to prawda oczywiście. Mamy wiele zarzutów wobec Donalda Tuska. Tutaj te cytaty, które pan przed chwilą przedstawił dotyczą jego zachowania m.in. w grudniu ubiegłego roku, kiedy pojawił się w Polsce i kiedy przyłączył się ideowo do tej próby puczu, jaka miała w miejsce w grudniu. Wielokrotnie również w innych wydarzeniach zachowywał się stronniczo. Poza tym zarzucamy mu, iż w czasie jego kadencji miały miejsce dwa wielkie kryzysy europejskie. To jest Brexit, który zaczynał się i on nie reagował jako urzędnik wysokiego szczebla Unii Europejskiej. Powinien włączyć się w kampanię ratowania wizerunku Unii Europejskiej.
Przepraszam, to tylko Polska się…
— Po drugie za jego czasu miała też miejsce fala uchodźców, imigrantów.
Ale umówmy się, że falę uchodźców spowodowały ruchy Niemiec a nie Donald Tusk.
— Mógł reagować, również nie przyłączając się do tej części elit również niemieckich, które domagały się aby ta fala emigrantów, głównie nielegalnych, która dotarła do Europy a potem przekraczała granice, została rozparcelowana po całej Europie. My byliśmy temu przeciwni.
Nawet państwa w których ci imigranci są w tej chwili w największej ilości: Hiszpania, Włochy, nawet oni nie chcą innego kandydata niż Donald Tusk.
— A skąd pan wie?
Bo nie zgłosili nikogo innego.
— Nikogo nie zgłoszono po prostu poza naszym kandydatem, którym jest Jacek Saryusz-Wolski. Został zgłoszony notą dyplomatyczną w ubiegłą sobotę do prezydencji maltańskiej i jest jedynym zgłoszonym oficjalnie w tej chwili kandydatem. Ostatnich kilka dni przesiedziałem w Brukseli, uczestniczyłem w dwóch radach ministerialnych: radzie do spraw zagranicznych i radzie do spaw ogólnych i na żadnej z tych rad ministrowie spraw zagranicznych innych krajów UE nie zgłosili żadnego innego kandydata.
To nie są normalne wybory, tylko przedłużenie kadencji.
— Nie, nie, nie. To jest normalnie druga kadencja. To nie jest przedłużenie kadencji. To jest druga kadencja. W związku z tym na drugą kadencję my proponujemy innego kandydata i Donald Tusk nie jest nigdzie zaproponowany jako oficjalny kandydat.
Panie ministrze, pan doskonale wie, tak jak my wszyscy, że Jacek Saryusz-Wolski przy wszystkich swoich zaletach nie ma żadnych szans, by zostać przewodniczącym Rady Europejskiej.
— To pan to wie. To pan to wie. Ja tego nie wiem. Ja uważam, że ma szanse.
Nie chciałbym wierzyć, że polski minister spraw zagranicznych wie mniej niż…
… ja uważam, że ma szanse. Również ten list, który teraz jest wysyłany do przywódców państw pokazuje…
… Angela Merkel przeczyta list i pomyśli: kurczę, rzeczywiście mają rację, poprzemy Saryusz-Wolskiego.
— Dzisiaj będziemy rozmawiać na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Niemiec.
Tak wiem, przyjeżdża po południu.
— A obie panie, pani premier Szydło i pani Angela Merkel jutro rano będą rozmawiały w Brukseli również na ten temat i będziemy próbowali przekonać panią Merkel.
Panie ministrze, to niech pan powie wprost: celem numer jeden polskiej dyplomacji i polskiego rządu jest utracenie kandydatury Donalda Tuska. Spełniamy w ten sposób polecenie rady politycznej PiS.

Continue reading...