50-letni monarcha Wilhelm-Aleksander ma bardzo nietypową pasję. Dwa razy w miesiącu lata incognito jako drugi pilot pasażerskich linii lotniczych należących do KLM. I nie zamierza rezygnować.
Wilhelm-Aleksander wstąpił na tron w 2013 roku po abdykacji swojej matki Beatrycze. Nawet wtedy nie zrezygnował jednak z pracy drugiego pilota.
Już wcześniej wiadomo było publicznie, że w celu przedłużenia licencji co jakiś czas siada za sterami samolotu. Nikt nie wiedział jednak, że regularnie lata samolotem pasażerskim, nawet kiedy został królem. — Uważam, że latanie jest po prostu fantastyczne — wyjaśnił.
50-letni król, który powiedział niegdyś, że gdyby nie urodził się w pałacu, to pilotowałby jumbo jeta, lata liniami KLM Cityhopper.
Obsługują one połączenia z Amsterdamu do różnych miast Europy głównie z myślą o klientach biznesowych. Lata na dwusilnikowym odrzutowcu fokker 70. Chce zdobyć uprawnienia drugiego pilota boeinga 737.
W rozmowie z «De Telegraaf» Wilhelm-Aleksander powiedział, że kiedy zwraca się do pasażerów, by powitać ich w imieniu kapitana i załogi, nigdy nie podaje swojego imienia.