Sztab kampanii wyborczej centrowego kandydata do prezydentury Emmanuela Macrona ogłosił, że padł ofiarą «zmasowanego ataku» hakerów po tym jak do sieci przeniknęło ok. 9 gigabajtów dokumentów i danych.
Dane zostały umieszczone przez użytkownika nazywającego siebie EMLEAKS na stronie internetowej typu Pastebin, która umożliwia anonimowe publikowanie jakichkolwiek tekstów. Demaskatorski portal Wikileaks zapewnił, że nie ma nic wspólnego z tym atakiem, któremu nadał nazwę «Macronleaks».
— Ruch «En Marche» (Naprzód) został dziś wieczorem celem zmasowanego i skoordynowanego ataku hakerskiego, który umożliwił przeniknięcie do mediów społecznościowych różnych wewnętrznych informacji — głosi komunikat sztabu Macrona.
Według komunikatu prawdziwe dokumenty zostały pomieszane z fałszywymi aby wywołać jeszcze większe zamieszanie. Dokumenty mają dotyczyć m. in. wewnętrznych danych z przebiegu kampanii, w tym e-maili i rozliczeń finansowych.
Podkreślono, że jest oczywiste, iż atak miał na celu «osłabienie demokracji francuskiej» i pozycji Macrona przed niedzielną drugą turą wyborów prezydenckich. Macron zmierzy się w niej ze skrajnie prawicową kandydatką Marine Le Pen.
Sztab Macrona nie oskarżył o atak jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, ale porównał go do ujawnienia e-maili Partii Demokratycznej przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, co osłabiło kandydatkę Demokratów do Białego Domu Hillary Clinton. O atak ten oskarżano hakerów rosyjskich.
W ub. miesiącu francuscy eksperci ds. bezpieczeństwa w sieci z firmy Trend Micro oznajmili, że rosyjscy hakerzy działają przeciwko kampanii Macrona. Moskwa zaprzeczyła jakoby miała coś wspólnego z takimi atakami.
Francuskie MSW odmówiło komentarza powołując się na przepisy, które zabraniają jakichkolwiek wypowiedzi, które mogłyby wpłynąć na wynik wyborów. Przepis ten zaczął obowiązywać od godz. 24.00 w piątek (również czasu polskiego) i będzie obowiązywać do zamknięcia ostatnich lokali wyborczych o godz. 20.00 w niedzielę.
W czwartek Macron wystąpił na drogę sądową przeciwko osobom rozsiewającym pogłoski, iż ma on tajne konto bankowe w jednym z krajów na Karaibach. Macron określił te oskarżenia jako «fałszerstwa i kłamstwa» i dodał, że niektóre strony internetowe zamieszczające te pogłoski «są powiązane z rosyjskimi interesami».
Według ostatnich sondaży Macron zmierza do pewnego zwycięstwa nad Marine Le Pen.