1527 osób rannych, w tym trzy ciężko — to najnowszy, podany przez włoską policję bilans wybuchu paniki na centralnym placu w Turynie, gdzie tysiące kibiców oglądało mecz finałowy Ligi Mistrzów Real Madryt-Juventus Turyn. Wśród ciężko rannych jest dziecko.
1527 osób rannych, w tym trzy ciężko – to najnowszy, podany przez włoską policję bilans wybuchu paniki na centralnym placu w Turynie, gdzie tysiące kibiców oglądało mecz finałowy Ligi Mistrzów Real Madryt-Juventus Turyn. Wśród ciężko rannych jest dziecko.
Jako przyczynę wydarzeń na Piazza San Carlo lokalne władze wskazują atak paniki wśród tłumu i „psychozę zamachu terrorystycznego”. W wydanym komunikacie podkreślono, że ludzie w pośpiechu zaczęli opuszczać plac, co doprowadziło do tego, że zaczęli tratować się nawzajem. Wiele osób zostało pokaleczonych leżącym na chodniku szkłem butelek.
Kibice, którzy byli na placu, mówią, że panował tam całkowity chaos, nad którym długo nikt nie mógł zapanować. Opisy te potwierdzają publikowane przez włoskie media nagrania z chwili wybuchu paniki.
Jej bezpośrednim powodem było, jak się przypuszcza, załamanie się części metalowej konstrukcji. Obecni na placu obawiali się, że doszło do wybuchu bomby.
Miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo.
Polski MSZ podał, że wśród rannych jest dwóch Polaków.
PAP/RIRM