Przez pierwsze dwa lata rządów premier Beaty Szydło mamy około 5-proc. wzrost wynagrodzeń. W czasach poprzedzających rządy PiS, przez osiem lat ten wzrost wynosił średniorocznie ok. 2 proc. — powiedział podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Gospodarki wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Morawiecki przedstawia posłom informację o realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wicepremier wyjaśnił, że na informację tę warto popatrzeć pod kątem tego, w jaki sposób Polska radzi sobie ze zidentyfikowanymi pułapkami. Zaznaczył, że jedną z głównych zidentyfikowanych pułapek jest pułapka średniego dochodu. «Ona się wiąże z tak prostą sprawą, a zarazem tak zasadniczą, fundamentalną w gospodarce narodowej, jaką jest poziom wynagrodzeń, wzrost wynagrodzeń, poziom kwalifikacji. W tym zakresie można już powiedzieć (…) , że przez pierwsze dwa lata rządów pani premier Beaty Szydło mamy około 5-proc. wzrost wynagrodzeń w każdym z tych lat» — powiedział. Zaznaczył, że w czasach poprzedzających rządy PiS, przez osiem lat ten wzrost wynosił średniorocznie ok. 2 proc. (w składanym procencie ok. 20 proc.) , przy czym nominalny wzrost PKB w tym czasie wyniósł prawie 50 proc. «Mamy do czynienia z bardzo zasadniczym rozwarciem» — podkreślił Morawiecki. «Negatywna inwestycyjna pozycja netto walutowa Polski jest dzisiaj na poziomie 66 proc. — łatwo zapamiętać, 2/3 do PKB. To jedna z najwyższych negatywnych pozycji na świecie. Tak wygląda poziom naszego uzależnienia od kapitału zagranicznego» — wskazał wicepremier, minister rozwoju i finansów. Morawiecki dodał, że wysokie uzależnienie od zagranicznego kapitału jest niebezpieczne. Podkreślił, że rząd stara się robić to, co może, by ten proces odwrócić, «zwłaszcza w zakresie kapitału portfelowego i kapitału spekulacyjnego. I również w zakresie posiadania portfeli naszych obligacji przez zagranicznych właścicieli» — mówił. Dodał, że to uzależnienie spada.