US Open: 16. wielkoszlemowy tytuł dla Rafaela Nadala! — RMF24.pl — L ider światowego rankingu Rafael Nadal pokonał rozstawionego z «28» Kevina Andersona z RPA 6: 3,6: 4 w finale turnieju US Open. 31-letni hiszpański tenisista wywalczył 16. tytuł
Do niespodzianki w finale nie doszło. Zawodnik z Majorki, który w tej edycji nowojorskich zmagań stracił łącznie trzy sety, przystąpił do spotkania bardzo skoncentrowany. Mierzący 2,03 m wzrostu rywal, którego największym atutem jest serwis, niemal od początku spotkania musiał się bronić przed stratą podania. Udawało mu się to — nieraz z trudem — do stanu 3: 3 w pierwszym secie. Wyżej notowany z graczy później szybko zapisał na swoim koncie tę odsłonę. W kolejnej obaj tenisiści przeważnie pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. Jedyne w tej partii przełamanie padło łupem Nadala przy jego prowadzeniu 3: 2. W ten sam sposób otworzył trzeciego seta, w którym później kontrolował spokojnie przebieg wydarzeń. Zmarnował pierwszą piłkę meczową, ale przy kolejnej nie powtórzył już tego błędu. Anderson w całym pojedynku, który trwał dwie godziny i 27 minut, nie miał ani jednego «break pointa». Nadal posłał jednego asa, a zawodnik z RPA 10. O ile liczba uderzeń wygrywających po stronach obu była podobna (30 po stronie pierwszej rakiety świata i o dwa więcej u drugiego z tenisistów) , to Hiszpan miał tylko 11 niewymuszonych błędów, a jego rywal 40. Niedzielny pojedynek był piątą konfrontacją tych graczy, a drugą w tym roku. Niżej notowany z nich zdołał rozstrzygnąć na swoją korzyść łącznie zaledwie jednego seta. Nigdy wcześniej w liczonej od 1968 roku Open Erze w decydującym spotkaniu Wielkiego Szlema nie walczyli ze sobą tenisiści z Hiszpanii i RPA. Nadal w decydującym spotkaniu zawodów tej rangi wziął udział po raz 23., a trzeci w tym sezonie. W styczniowym Australian Open musiał uznać wyższość Szwajcara Rogera Federera, ale w pierwszej połowie czerwca cieszył się z sukcesu we French Open. W US Open triumfował wcześniej w 2010 oraz 2013 roku. Do finału dotarł jeszcze sześć lat temu. Poprzednio w dwóch imprezach wielkoszlemowych w jednym sezonie zwyciężył cztery lata temu. Wówczas — tak jak teraz — był najlepszy w Paryżu i Nowym Jorku. W kolejnych latach zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. O ile w kobiecej rywalizacji wielkoszlemowej nie brakowało w tym roku zaskakujących rozstrzygnięć (French Open wygrała Łotyszka Jelena Ostapenko, a US Open Amerykanka Sloane Stephens) , to u mężczyzn sukcesami podzielili się utytułowani weterani — Nadal i Federer, który był najlepszy w Australian Open i Wimbledonie. Szwajcar to wśród singlistów rekordzista pod względem liczby triumfów w Wielkim Szlemie. Ma ich w dorobku 19. Drugi w klasyfikacji jest obecny lider listy ATP. Niedzielne zwycięstwo Hiszpana potwierdza dalszą dominację «Wielkiej Czwórki» (Nadal, Federer, Serb Novak Djokovic i Brytyjczyk Andy Murray) w męskich zmaganiach wielkoszlemowych. Zawodnicy z tego grona wygrali 46 z ostatnich 51 turniejów tej rangi. Tegoroczny sukces w Nowym Jorku ma dla zawodnika z Majorki, który pod koniec sierpnia wrócił na szczyt światowego rankingu po trzech latach przerwy, szczególne znaczenie. Był to ostatni turniej Wielkiego Szlema, w którym towarzyszył mu jego wieloletni trener i stryj Toni Nadal. Od nowego roku ten ostatni — zamiast jeździć ze słynnym bratankiem — ma on skupić się na pracy w akademii tenisowej. Rafael Nadal (Hiszpania, 1) — Kevin Anderson (RPA, 28) 6: 3,6: 4.