Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaniepokojone incydentem pod Lwowem, gdzie pod polski autokar podłożono ładunek wybuchowy. To kolejne antypolskie zdarzenie — oświadczył resort w niedzielę wieczorem. Podkreślił jednocześnie, że nikt z polskich turystów nie został poszkodowany.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaniepokojone incydentem pod Lwowem, gdzie pod polski autokar podłożono ładunek wybuchowy. To kolejne antypolskie zdarzenie – oświadczył resort w niedzielę wieczorem. Podkreślił jednocześnie, że nikt z polskich turystów nie został poszkodowany.
Resort poinformował też, powołując się na ustalenia polskich służb konsularnych, że autobusem podróżowała grupa 23 polskich turystów, wśród których byli urzędnicy samorządowi.
Ministerstwo spraw zagranicznych podało też, że obecnie władze Ukrainy wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
O uszkodzeniu polskiego autobusu za pomocą ładunku wybuchowego na jednym z parkingów na obwodnicy Lwowa jako pierwsze doniosły lwowskie media.
Incydent potępił szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin. Ocenił, że była to prowokacja, której celem jest zerwanie środowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie.
Głos w sprawie zdarzenia zabrał także szef państwowej administracji obwodowej we Lwowie Ołeh Syniutka.
Prezydent Andrzej Duda ma odwiedzić Ukrainę w środę. W planach jest wizyta w Charkowie i spotkanie z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką. Głównym tematem rozmów ma być polityka bezpieczeństwa w kontekście sytuacji na wschodniej Ukrainie, gdzie trwa konflikt ze wspieranymi przez Rosję separatystami. Prezydent Polski ma także spotkać się z obserwatorami Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i złożyć hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, którzy pochowani są na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie.
W ciągu ostatniego roku na Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z polskimi miejscami pamięci narodowej oraz placówkami dyplomatycznymi. Na terytorium Ukrainy doszło m.in. do ataku na Konsulat Generalny w Łucku, a także do dewastacji pomnika Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. W obwodzie lwowskim w Mościskach doszło też do podpalenia jednej z klas polskiej szkoły.
Wszystkie te zdarzenia zostały potępione przez władze w Kijowie, które w wielu wypadkach oceniały, że stoi za nimi „strona trzecia” dążąca do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne.
Strona polska domaga się skuteczniejszych działań ukraińskich organów ścigania wobec sprawców incydentów, które podnoszą poziom zagrożenia dla polskich obywateli na Ukrainie. Z tego powodu MSZ wydało odpowiednie ostrzeżenie dla podróżujących.
PAP/RIRM