Odejście dwóch posłów PiS: Marka Suskiego i Joanny Kopcińskiej z komisji ds. Amber Gold oznacza koniec tej komisji — uważa rzecznik PO Jan Grabiec. Suski od wtorku będzie szefem gabinetu politycznego premiera Mateusza Morawieckiego, a Kopcińska będzie rzecznikiem rządu.
Grabiec na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie ocenił, że zmiany te pokazują, iż komisja ds. Amber Gold «się kończy». Następuje koniec faktyczny funkcjonowania komisji ds. Amber Gold. Komisji, która miała być batem politycznym na Platformę Obywatelską, na PSL, na poprzednie rządy — podkreślił poseł PO.
Jego zdaniem, komisja ds. Amber Gold wykazała związki między aferą Amber Gold, a systemem SKOK-ów przez co stała się «niewygodna dla PiS».
Więc dwoje członków tej komisji zostało odwołanych na stanowiska rządowe, w tym wiceprzewodniczący komisji pan poseł Marek Suski, który miał czuwać nad prawidłowością jej prac z ramienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego i w imieniu Nowogrodzkiej patronować tym pracom — zauważył Grabiec.
Według posła PO Krzysztofa Brejzy dwójka posłów PiS z niewiadomych przyczyn wybrała «skok» do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów «paraliżując i wygaszając komisję ds. Amber Gold».
Jego zdaniem takie zachowanie to «niepoważne potraktowanie wyborców» i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiadał, że sprawa Amber Gold będzie wyjaśniona. Bez dwójki posłów PiS, którzy mają wiedzę, którzy angażowali się przez ponad rok w prace tej komisji, którzy mają doświadczenie, którzy uczestniczyli w posiedzeniach, w pracach tej komisji, tej sprawy nie da się wyjaśniać w takim trybie — podkreślił Brejza.
W jego ocenie to pokazuje, że komisja ds. Amber Gold «była tak naprawdę teatrem politycznym». Ten spektakl kończy się wielką klapą i wielką kompromitacją polityków PiS, stąd ten przeskok do KPRM. Porzucenie tak naprawdę wyborców, którzy zobowiązali tych posłów do pełnienia funkcji w komisji śledczej — zaznaczył polityk PO.
Szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann powiedziała PAP, że «komisja pracuje, pracowała i będzie pracować dalej». Naturalnie, że jest to dla nas kłopot, że odeszło dwóch zaangażowanych posłów. Natomiast przypominamy, że pozostało jeszcze 5 osób, które pracują od początku bardzo ciężko, mają ogromną wiedzę i wielką determinację do tego, aby tą sprawę wyjaśnić i zakończyć — podkreśliła posłanka.
Decyzja jeszcze nie zapadła, ale wybierzemy nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Amber Gold i doprowadzimy jej pracę do końca — oświadczyła z kolei we wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek pytana kogo PiS wyznaczy do komisji śledczej ds. Amber Gold w miejsce Marka Suskiego i Joanny Kopcińskiej..
Takiej decyzji jeszcze nie podjęliśmy — powiedziała Mazurek dziennikarzom.
Komisja śledcza powołana została w lipcu ubiegłego roku do zbadania i ocenienia prawidłowości i legalności działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych.
Do zadań komisji należy też zbadanie działań, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.