— Często słyszymy, że za marzec 1968 r. powinniśmy przepraszać, ale Marzec dla Polaków walczących o wolność powinien być powodem do dumy — mówił premier Mateusz Morawiecki w 50. rocznicę protestów na Uniwersytecie Warszawskim.
Premier przemawiał przed panelem historycznym, który odbywał się w Auditorium Maximum UW. Przypominał, że Polska w 1968 r. nie była państwem suwerennym i była podporządkowana Związkowi Radzieckiemu. Morawiecki mówił, że ZSRR, początkowo wspierający Izrael, zmienił w latach 60. politykę na antysyjonistyczną i antysemicką. Szef rządu dowodził, że właśnie ta ideologia była stosowana w wewnętrznych rozgrywkach państw komunistycznych.
Premier przypomniał, że same marcowe protesty wynikały ze sprzeciwu wobec zdjęcia z afisza „Dziadów” Adama Mickiewicza i solidarności studentów z prześladowanymi kolegami: Adamem Michnikiem i Henrykiem Szlajferem.
– W tych latach nawet etykiety były sprawdzane przez cenzurę. Wyobrażacie sobie, aby robotnikom pozwolono samodzielnie…