Ratownikom w dalszym ciągu nie udało się dotrzeć do trzech górników uwięzionych 900 m pod ziemią. Akcja ratunkowa prowadzona jest w ekstremalnych warunkach.
Ratownikom w dalszym ciągu nie udało się dotrzeć do trzech górników uwięzionych 900 m pod ziemią. Akcja ratunkowa prowadzona jest w ekstremalnych warunkach.
Obecnie pod ziemią pracuje 15 zastępów. Ratownicy górniczy natknęli się na duże utrudnienia związane z wypiętrzeniem spągu («podłogi» chodnika). Ręcznie przeszukują metr po metrze, wycinając duże elementy konstrukcji, żeby móc przejść. — Ratownicy wykryli sygnał radiowy z lampy górniczej, ale jest zakłócany dużą ilością elementów metalowych, penetrujemy ten rejon – powiedział Daniel Ozon, prezes JSW.
Ratownicy pracują przy pomocy urządzeń z napędem hydraulicznym, które mogą być stosowane w tych warunkach. Łącznie do spenetrowania z obu stron skrzyżowania pozostało 150 m i 80 m.
Prezes JSW podkreśla, że najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników, którzy penetrują chodnik. — Kolejne godziny pozwolą na dotarcie do końca chodnika. Chcę zaznaczyć, że to jest mozolna praca.
Opracowujemy też koncepcję wywozu urobku, żeby udrożnić wyrobisko. Pracuje nad tym centrum dowodzenia z najlepszymi specjalistami – podsumował Daniel Ozon.