Rosjanin Aleksander Gukow, który utknął na wysokości 6200 m n.p.m. na północnym filarze szczytu Latok I (7145 m) w Karakorum rozbił namiot. Ma on także kuchenkę gazową, pozwalającą na topienie śniegu — wynika z informacji przekazanej przez Annę Piunową, która koordynuje akcję ratunkową. — Sprawdź najnowsze wiadomości i wydarzenia z Europy i ze świata. Poznaj komentarze i podyskutuj na forum.
Koordynująca akcję Anna Piunowa poinformowała w sobotę na stronie mountain.ru, że «Sani pozostała połowa Snickersa», a «bateria w jego telefonie satelitarnym, przez który się komunikuje, pokazuje tylko jeden procent».
Trzy dni po śmierci Sierioży Saszy (…) udało mu się rozbić namiot na małej półce — dodała.
W swoim wpisie Piunowa sugeruje, że uratowanie Gukowa będzie możliwe w przypadku idealnie bezwietrznej pogody, która umożliwiłaby na podejście blisko ściany śmigłowca, który za pomocą liny podjąłby alpinistę. Jak zaznacza, «jeśli dziś będzie choć niewielkie okno (pogodowe), spróbujemy zrzucić mu sprzęt (jedzenie, gaz, telefon satelitarny)».
W piątek z powodu złej pogody ze Skardu nie zdołał odlecieć śmigłowiec, by przetransportować ratowników do obozu macierzystego na Latok I. W czwartek chęć dołączenia do ekipy ratowniczej zgłosił przebywający w Skardu Andrzej Bargiel, ale w pierwszej kolejności nad Latok mają lecieć Włoch Herve Barmasse i Niemiec David Goettler, którzy znajdują się w obozie podstawowym pod Gasherbrum II.
Z kolei Adam Bielecki z Jackiem Czechem, którzy przebywali w bazie pod Gaszerbrumami, w piątek rozpoczęli trekking powrotny do Askole. Bielecki zaznaczył jednak w kontekście ratowania Gukowa, że «gdyby była taka potrzeba, to możemy te plany zmienić».
Podczas wspinaczki dziewiczym, północnym filarem Latoku I, w środę zginął Siergiej Głazunow. W ścianie pozostał bez sprzętu jego partner Gukow, który poprzez telefon satelitarny nadał sygnał SOS: «Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej poleciał. Zostałem w ścianie bez ekwipunku».
Grzegorz Bargiel, brat Andrzeja, ratownik TOPR i przewodnik
wysokogórski skomentował dla PAP sytuację w związku z organizowaną akcją
ratowniczą. «Gukow to światowej klasy wspinacz, jeden z najlepszych na
świecie, da radę przeczekać ciężkie warunki czekając na pomoc» — ocenił.
Bargiel dodał również, że istnieje możliwość zorganizowania pomocy
dla Gukowa za pomocą drona, które może transportować leki i jedzenie na
wysokości nieosiągalne w tych warunkach pogodowych dla helikopterów.
Dodał także, że jego brat Andrzej, znajdujący się obecnie w Karakorum,
dysponuje odpowiednimi umiejętnościami pilotażowymi, by przeprowadzić
taką akcję. Ratownik stwierdził, że wraz z przewidywanym na poniedziałek
oknem pogodowym można się spodziewać początku akcji ratunkowej.
Według portalu drytooling.com.pl, mimo ponad 25 prób przebycia 2,5-kilometrowego północnego filaru Latok I, od 1978 roku nikt nie zbliżył się nawet do poziomu 7000 m. Wysokość tę osiągnęła jedynie pierwsza wyprawa na szczyt, w której uczestniczyli Jim Donini, Michael Kennedy, George Lowe i Jeff Lowe. Gukow i Głazunow próbowali przejść filar także w ubiegłym roku.