Dwie młode kobiety w Łodzi i dwóch mężczyzn w Bełchatowie zmarło w miniony weekend najprawdopodobniej z powodu zatrucia dopalaczami.
Dwie młode kobiety w Łodzi i dwóch mężczyzn w Bełchatowie zmarło w miniony weekend najprawdopodobniej z powodu zatrucia dopalaczami.
Jak podał w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania, w ostatnich dniach odnotowano szereg tragicznych wydarzeń, związanych z zażywaniem dopalaczy.
Prokuratura – ze względu na dobro śledztwa – na razie nie informuje o szczegółach zdarzenia, do którego doszło w weekend. Natomiast w sobotę pod zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób aresztowany został 29-latek, który 20 lipca sprzedał dopalacze będące przyczyną tragedii.
Dopalacze były też prawdopodobną przyczyną śmierci dwóch mężczyzn w Bełchatowie.
W jednym z mieszkań odnaleziono nieprzytomnego 19-latka. Mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Kilka godzin później służby zostały zawiadomione o dwóch nieprzytomnych mężczyznach leżących na klatce schodowej jednego z bełchatowskich bloków. 36-latek, był w stanie krytycznym i wkrótce zmarł. Natomiast 31-latek został przewieziony do szpitala, gdzie go odratowano. Jak podaje bełchatowska policja, ostateczna przyczyna zgonu mężczyzn zostanie określona po uzyskaniu wyników sekcji zwłok.
PAP/RIRM