Zgłosiłem swoją kandydaturę na sędziego Sądu Najwyższego, do Izby Cywilnej SN. Trzeba poddać ten konkurs testowi prawa w interesie obywateli — poinformował PAP we wtorek sędzia Waldemar Żurek, b. rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa.
«Każdy kto ze mną rozmawia mówi mi, że mój sukces w tym naborze jest raczej bardzo wątpliwy. To oznacza już, że nie mamy państwa prawa. Mamy państwo, gdzie wiadomo, kto nie zostanie, bądź wiadomo, kto na pewno zostanie sędzią SN. Więc ja chcę poddać ten konkurs takiemu testowi prawa» — powiedział sędzia Żurek.
Jak dodał «taki test jest czymś normalnym w świecie prawniczym» i jest on w interesie obywateli. «Zgadzam się ze wszystkimi argumentami mówiącymi, że nie było kontrasygnaty premiera przy ogłaszaniu tego konkursu przez prezydenta. To pierwszy poważny błąd prawny. Drugi, jeszcze bardziej istotny błąd, to fakt, iż wyboru ma dokonywać organ, w którym działają osoby wybrane sprzecznie z naszym prawem, czyli sędziowie wybrani przez polityków» — mówił.
Ponadto sędzia Żurek ocenił, że «absolutnie niedopuszczalne w państwie prawa», było znowelizowanie ustawy o KRS w odniesieniu do procedur naboru na sędziów SN, gdy już trwał poprzedni nabór na sędziów. «To była zmiana reguł w trakcie gry» — ocenił.
«Ten test miałby zaowocować tym, co się obecnie dzieje w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, a być może jeszcze sąd pokusi się i zada pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości UE, czy sędzia w ten sposób wybierany, w świetle takich przepisów, może być niezależnym sędzią unijnym» — wyjaśnił sędzia Żurek. Dodał, że «trzeba podjąć to wyzwanie narażając się na różnego rodzaju szykany».
Miesiąc temu — 28 sierpnia — w Monitorze Polskim ukazało się obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o ogłoszeniu naboru na 11 wolnych stanowisk w Sądzie Najwyższym. Z obwieszczenia wynikało, że w Izbie Cywilnej SN do obsadzenia są cztery stanowiska, w Izbie Karnej trzy, a w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych kolejne cztery. Zgodnie z ustawą o SN każda osoba, która spełnia warunki do objęcia stanowiska sędziego SN, może zgłosić swoją kandydaturę KRS w terminie miesiąca od dnia obwieszczenia.
Ukazanie się obwieszczenia w Monitorze Polskim uruchamia procedurę naboru sędziów do SN. Zgodnie z nową ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia, w «okresie 12 miesięcy od wejścia w życie ustawy prezydent obwieszcza w Monitorze Polskim liczbę wolnych stanowisk, przewidzianych do objęcia bez zasięgnięcia opinii I prezesa Sądu Najwyższego».
Zgłoszenia kandydatur trafiają do KRS, która je rozpatruje i przedstawia prezydentowi rekomendacje. Jak poinformowała we wtorek PAP Alicja Seliga z Biura KRS, do poniedziałku do Rady wpłynęły 23 kandydatury na sędziów SN. Na wakaty w Izbie Cywilnej wpłynęło 12 zgłoszeń, w Izbie Karnej 6 zgłoszeń i 5 zgłoszeń w Izbie Pracy. «To nie są jeszcze ostateczne dane. Zakładamy, że ostateczną liczbę zgłoszeń poznamy być może dopiero pod koniec tygodnia. Do KRS cały czas napływa korespondencja z kandydaturami» — powiedziała Seliga.
Zgodnie z ustawą kandydat na sędziego SN musi m.in. posiadać wyłącznie polskie obywatelstwo, korzystać z pełni praw cywilnych i publicznych, mieć powyżej 40 lat, wyróżniać się wysokim poziomem wiedzy prawniczej, posiadać co najmniej dziesięcioletni staż na stanowisku sędziego, prokuratora, prezesa, wiceprezesa lub radcy Prokuratorii Generalnej lub przez co najmniej dziesięć lat wykonywać w Polsce zawód adwokata, radcy prawnego lub notariusza.
«Jeśli chodzi o kwestie merytoryczne, to nie mam kompleksów. Nie byłem prokuratorem w PRL (…) nigdy nie byłem w organizacji komunistycznej, byłem w nielegalnej organizacji antykomunistycznej (…) jeśli trzeba było bronić dobrego prawa, to nie miałem żadnych oporów» — powiedział sędzia Żurek. Dodał, że jest wielu prawników, którzy nadają się do SN bardziej niż on, ale «okoliczności są dzisiaj takie, a nie inne (…) a mój cel jest zupełnie inny». «Jakby mnie ktoś zapytał, jaką decyzję podejmę, gdybym przypadkiem został rekomendowany, to nie odpowiem na to pytanie, bo to będę decydował, jak będzie finał» — zaznaczył.
W końcu czerwca w Monitorze Polskim opublikowane zostało poprzednie obwieszczenie prezydenta o wolnych stanowiskach sędziego w SN — do obsadzenia były 44 stanowiska sędziowskie. Ostatecznie KRS rozpatrywała ponad 180 kandydatur zgłoszonych na te stanowiska.
Pod koniec sierpnia KRS wyłoniła 40 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej, Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Izbie Cywilnej oraz Izbie Karnej. Rada wyłoniła: 12 kandydatów do Izby Dyscyplinarnej, 20 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, 7 kandydatów na wakaty w Izbie Cywilnej i jedną kandydaturę na wakat w Izbie Karnej.
Na początku września przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur podpisał uchwałę Rady o przedstawieniu prezydentowi Andrzejowi Dudzie wniosku o powołanie 12 sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. W miniony czwartek prezydent powołał 10 osób na sędziów Izby Dyscyplinarnej SN.
W zeszłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał — w zaskarżonych częściach — wykonanie uchwał KRS odnoszących się do powołania sędziów Sądu Najwyższego do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wnioski złożyli w NSA kandydaci na sędziów SN, którzy w końcu sierpnia nie uzyskali rekomendacji KRS.
Sędzia NSA Sylwester Marciniak pytany przez dziennikarzy, czy udzielone zabezpieczenie uniemożliwia mianowanie wskazanej w uchwale osoby na sędziego SN, powiedział, że z przepisów znowelizowanej ustawy o KRS wynika, że ci kandydaci, których odwołania zostaną rozstrzygnięte na ich korzyść, będą «podlegali rozpoznaniu przy kolejnych wolnych etatach sędziowskich i obwieszczeniach o wolnych stanowiskach sędziowskich».