Jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami Marszu Niepodległości organizowanego przez działaczy ONR i Młodzież Wszechpolską. Mamy dość spędzania święta przy huku „Achtungów”, przyśpiewek o „je*aniu TVN-u” i oglądaniu rasistowskich haseł na warszawskich ulicach. Obawiamy się jednak, że zakaz wydany kilka dni przed obchodami 100-nej rocznicy odzyskania niepodległości przyniesie więcej szkód, niż zakładanych korzyści.
Jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami Marszu Niepodległości organizowanego przez działaczy ONR i Młodzież Wszechpolską. Mamy dość spędzania święta przy huku „Achtungów”, przyśpiewek o „je*aniu TVN-u” i oglądaniu rasistowskich haseł na warszawskich ulicach. Obawiamy się jednak, że zakaz wydany kilka dni przed obchodami 100-nej rocznicy odzyskania niepodległości przyniesie więcej szkód, niż zakładanych korzyści.
Oto 7 argumentów, dla których uważamy, że zakaz Marszu Niepodległości jest złą decyzją:
1. Decyzja nie była konsultowana z Policją
Powoływanie się na względy bezpieczeństwa i brak konsultacji z Policją przy tak ważnej decyzji to absolutny skandal. Według służb nie było żadnych rozmów ze strony Prezydent m. st. Warszawy z Komendantem Stołecznym Policji odnośnie zakazania Marszu Niepodległości. Nie było żadnych pytań odnoście zabezpieczenia Marszu ze strony Policji.
2. Mieliśmy 8 lat na delegalizację Marszu Niepodległości
Marsz Niepodległości w tej formie powinien być nielegalny. Ale wiemy to od 8 lat. Przez kilka lat mieliśmy cykliczne zamieszki, których straty kosztowały miasto kilkaset tysięcy złotych. Co roku na Marszu obecne są, tolerowane przez organizatorów, rasistowskie hasła. Oficjalne przemowy i koncerty pełne są nacjonalistycznych i rasistowskich haseł szerzących nienawiść. Przez 8 lat Marsz Niepodległości rósł w siłę. Andrzej Stankiewicz z «Tygodnika Powszechnego» pisze: “Najbardziej brutalne i kontrowersyjne wydarzenia na marszach miały miejsce za rządów Platformy. Ani wtedy, ani potem Gronkiewicz nie przyszło do głowy prewencyjne blokowanie pochodu narodowców”.
O tym, że Marsz Niepodległości przejdzie 11 listopada w 100. rocznicę odzyskania niepodległości wiedzieliśmy od przynajmniej roku, wtedy też Marsz został zarejestrowany jako wydarzenie cykliczne. Był czas na zdecydowane działanie.
3. Zakaz łamie konstytucyjną wolność zgromadzeń
Może nam się to podobać lub nie, ale demokracja daje każdemu obywatelowi prawo do demonstrowania. Nawet nacjonaliście. To Policja jest od zabezpieczenia zgromadzenia i reagowania, gdy w trakcie demonstracji łamane jest prawo. Jeśli na Marszu Niepodległości — tak, jak w latach ubiegłych — pojawiłyby się rasistowskie hasła, ten należałoby rozwiązać w trakcie, a osoby łamiące prawo ukarać. Czy to się dzieje, czy nie to — już inna sprawa.
Prewencyjny zakaz, szczególnie wydany w takim terminie, z dużym prawdopodobieństwem łamie wolność zgromadzeń. Organizatorom pozostał minimalny czas na skuteczne odwołanie się na drodze sądowej. Tu argumenty Hanny Gronkiewicz-Waltz są niestety podobne do argumentów prezydenta Krzysztofa Żuka, który zakazał Marszu Równości w Lublinie. Sąd ten zakaz oczywiście odrzucił, pytanie jak postąpi w Warszawie wciąż pozostaje otwartym.
4. Decyzja umocni nacjonalistów
Zakaz podniesie poziom agresji i zwiększy frekwencję wśród nacjonalistów. To pretekst dla narodowców, by mogli pokazać swoją siłę. I to się dzieje. Na forach i prawicowych portalach ogłoszono już pełną mobilizację.
5. Tak nie walczy się z nacjonalizmem
Prezydent Warszawy argumentuje, że «Polska i Warszawa dość już wycierpiały przez agresywny nacjonalizm «. To prawda, ale z nacjonalizmem walczy się systemowo, a nie przez zakaz wydany na cztery dni przed Marszem Niepodległości. Aktywistka na rzecz praw człowieka Anna Dąbrowska napisała: «Zakaz to nie edukacja, to nie wzięcie się za bary z problemem, to ucieczka i zakrywanie oczu» i zgadzamy się z jej komentarzem.
6. Zakaz osłabia dobrą decyzję prezydenta Wrocławia
Narodowe Święto Niepodległości nie jest miejscem na szerzenie rasizmu. Decyzja Rafała Dutkiewicza o zakazie dla Marszu Polski Niepodległej we Wrocławiu była dobrze uzasadniona i skonsultowana z Policją. Dodatkowo wrocławski marsz organizowany jest przez Piotra Rybaka, prawomocnie skazanego za podpalenie kukły Żyda na wrocławskim Rynku, co także stawia wydarzenie w odpowiednim dla delegalizacji świetle.
To paradoks, ale przez decyzję prezydent Warszawy w przyszłości może być trudniej zakazywać marszy narodowców.
7. Chaos totalny na 100-lecie niepodległości
W tym roku silne były postulaty, by bojkotować Marsz i świętować 100-lecie niepodległości pozytywnie, w gronie przyjaciół i rodziny. Zakaz, zamiast go marginalizować, ponownie ogniskuje dyskusję wokół działań narodowców.
Kilka godzin po decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki zapowiedzieli organizację państwowego, biało — czerwonego marszu, który ma mieć charakter uroczystości państwowych; w związku z tym wszystkie inne marsze, które ewentualnie mogłyby przebiegać tą samą trasą, z mocy samego prawa nie mogą mieć miejsca. Narodowcy jeszcze nie odnieśli się do tej informacji.
Podjęta w taki sposób decyzja jest niczym innym, niż kolejnym elementem gry politycznej. I jeszcze mocniej pogłębia podział wśród obywateli. Zapowiadany przed miesiącami przez władze państwowe marsz ponad podziałami byłby naturalnym rozwiązaniem tej sytuacji. Najgorsze jest to, że dziś, cztery dni przed obchodami 100-lecia niepodległości, nadal nie wiemy, jak będą wyglądać obchody.
Źródło:
Noizz.pl
Домой
Polish — mix 7 powodów, dla których decyzja o zakazie Marszu Niepodległości jest (niestety) zła