Домой Polish — mix Andrzej Gmitruk nie żyje. Policja: Wstępnie możemy przekazać, że śmierć raczej nie...

Andrzej Gmitruk nie żyje. Policja: Wstępnie możemy przekazać, że śmierć raczej nie ma związku z pożarem

437
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Nie żyje jeden z najbardziej cenionych polskich trenerów bokserskich Andrzej Gmitruk. Miał 67 lat. Był szkoleniowcem m.in. Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka, Artura Szpilki czy Mateusza Masternaka. — Sporty walki — Najnowsze wiadomości o boksie, MMA, judo, zapasach i innych.
Informację potwierdził rzecznik Polskiego Związku Bokserskiego Janusz
Stabno. Polski boks i cały sport poniósł wielką stratę — powiedział Stabno.
Dzisiejszego poranka tj. 20 listopada doszło do tragicznego
zdarzenia w Hipolitowie. O godzinie 4.00 nasza jednostka została
zadysponowana do pożaru domu jednorodzinnego. W wyniku pożaru śmierć
poniósł jeden z najlepszych trenerów kadry bokserskiej — poinformowała
na portalu społecznościowym Ochotnicza Straż Pożarna z pobliskiej
Długiej Kościelnej. Obie miejscowości znajdują się w gminie Halinów koło
Warszawy.
Oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Mińsku Mazowieckim
aspirant Marcin Zagórski przekazał PAP: Uległ spaleniu, nadpaleniu
plastikowy stolik. Natomiast śledczy i technik, którzy byli na miejscu,
na tę chwilę nie wskazali przyczyny zgonu. Jednak wstępnie możemy
przekazać, że raczej nie ma ona związku z pożarem «.
Zaledwie 10 dni temu Gmitruk był w narożniku Szpilki w wygranej walce
z Mariuszem Wachem w kategorii ciężkiej na gali w Gliwicach. Wcześniej
był szkoleniowcem takich sław polskiego pięściarstwa, jak Gołota i
Adamek. Ostatnio współpracował także m.in. z Maciejem Sulęckim i Izu
Ugonohem, a wcześniej przez jakiś czas pomagał w karierze np. Masternaka
i Ewy Piątkowskiej.
Nie wiem czemu się tak dzieje, że tacy ludzie odchodzą. Jest mi
bardzo przykro i nie wiem co powiedzieć… Ale dziś w nocy odszedł jeden
z największych kozaków, jakich znałem Andrzej Gmitruk. Trener i
wspaniały człowiek — napisał na Twitterze Szpilka.
W roli selekcjonera Gmitruk pracował z olimpijskimi reprezentantami
Polski i Norwegii. Biało-czerwonych prowadził m.in. w igrzyskach
olimpijskich w Seulu (1988 r.), gdzie Gołota zdobył brązowy medal w
wadze 91 kg, podobnie jak Jan Dydak (67 kg), Henryk Petrich (81 kg) i
Janusz Zarenkiewicz (+91 kg).
Gmitruk święcił też sukcesy z Adamkiem — doprowadził go do zawodowego mistrzostwa świata w wagach półciężkiej i junior ciężkiej.
Przez jakiś czas był jednocześnie szkoleniowcem i
promotorem-menedżerem w Panix Europe, potem z innymi promotorami
organizował gale bokserskie, był cenionym ekspertem i komentatorem
telewizyjnym. Najdłużej, bo ponad 40 lat, pracował jako trener.
Jako zawodnik zacząłem późno przygodę z boksem i trwała ona krótko.
Ale pamiętam jeden z turniejów tzw. Pierwszego Kroku, kiedy pokonałem
przed czasem aż trzech rywali, a na widowni był Jerzy Kulej (dwukrotny
mistrz olimpijski) — wspominał w jednym z wywiadów.
Jako zawodnik Gmitruk boksował krótko w warszawskiej Polonii, szybko
zajął się pracą trenerską. Prowadził m.in. Legię Warszawa, która
seryjnie zdobywała tytuły mistrza Polski.
Już w 1975 roku znalazłem się w sztabie prowadzącym statystyki
ciosów zadawanych przez uczestników mistrzostw Europy w Katowicach.
Projekt został zlecony przez miejscową AWF, nie było internetu, więc
wszystkie proste, sierpowe, podbródkowe i inne uderzenia liczyliśmy na
piechotę. Potem byłem w gronie osób pomagających najlepszym kadrowiczom,
m.in. Jerzemu Rybickiemu, złotemu medaliście olimpijskiemu z 1976 roku,
i Henrykowi Średnickiemu, mistrzowi świata z 1978. Lata 80. to m.in.
sukcesy na igrzyskach w Seulu. Potem wyjechałem do Norwegii, a po
powrocie do ojczyzny zająłem się boksem zawodowym. I dziś, po latach
obserwacji, mogę powiedzieć, że najlepiej z jego kondycją niestety nie
jest… — mówił w rozmowie z PAP.

Continue reading...