Nie milkną kontrowersje wokół słów szefa resortu kultury Piotra Glińskiego o relacjach między opozycją i obozem PiS. Wicepremier uważa, że został źle zrozumiany, kiedy mówił o Żydach i Goebbelsie.
Chodzi o słowa dotyczące stosunku polityków opozycji do członków rządu i partii Jarosława Kaczyńskiego w wywiadzie dla «Wprost». Słowa polskiego wicepremiera nie tylko wywołały burzę wśród polskich internautów, szybko podchwyciły je także zagraniczne agencje, m.in. izraelska JTA i amerykańska AP.
«Na Miłość Boską! Niezrozumienie, zła wola czy socjotechnika? Mówiłem wyraźnie o języku goebbelsowskim, o mechanizmie propagandy, a nie mówiłem — jak kłamie GW — że » PiS jest traktowany przez opozycję jak Żydzi przez Goebbelsa» — napisał Piotr Gliński w mediach społecznościowych.
Zaznaczył też, że ta ostatnie teza jest «szersza, poważniejsza i oczywiście nieprawdziwa».
Przypomnijmy więc słowa ministra z wywiadu.
— Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie — wyliczał Gliński.
— W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci. Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach itd. — mówił.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Miasto murem podzielone. Naprzeciw siebie stoją Polacy i Romowie