„W pierwszej połowie badaliśmy na co nas stać i dopiero po stracie gola zaczęliśmy grać to, co powinniśmy. Zabrakło jednak kropki nad i” – przyznał po przegranym w Gdańsku 0:1 towarzyskim meczu z Czechami kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Robert Lewandowski. — Sport. Piłka nożna i football — najnowsze wyniki i relacje ze stadionów
Czesi mieli za dużo miejsca, a nam brakowało też cierpliwości. Popełnialiśmy błędy, a w wielu sytuacjach mogliśmy się lepiej zachować. Na pewno zwycięstwo było potrzebne, bo zeszłoby z nas powietrze i moglibyśmy powiedzieć, że idziemy dalej. Czasami zdarza się jednak taki czas, że nie idzie – powiedział.
Lewandowski przekonuje, że w spotkaniu z Czachami Polacy, chociaż po 45 minutach remisowali 0:0, lepiej spisywali się po przerwie.
W pierwszej połowie trochę badaliśmy na co nas stać i co możemy zdziałać. Dopiero po stracie gola zaczęliśmy grać to, co powinniśmy. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje, ale zabrakło kropki nad i. Gdybyśmy zdobyli bramkę, byłoby łatwiej, złapalibyśmy pewność siebie i poszłoby. A tak ciągle nam czegoś brakuje – skomentował.
Kapitan biało-czerwonych uważa, że gospodarze mieli sporo sytuacji do zdobycia bramki, a najlepszą zmarnował właśnie on. W 55. minucie po podaniu z prawej strony Przemysława Frankowskiego „Lewy”, stojąc niespełna dwa metry przed pustą bramką źle trafił w piłkę.
Byłem przygotowany, że uderzę piłkę, ona się jednak odbiła od +kreta+. Może gdybym znajdował się na kolanach, to skierowałbym ją do siatki. Próbowałem zareagować, ale nie było szans. Mam nadzieję, że coś takiego mogło mi się zdarzyć w towarzyskim meczu i w spotkaniach eliminacyjnych szczęście już nam dopisze i będziemy wykorzystywać wypracowane sytuacje. Trudno jednak oczekiwać, że nagle zaczniemy super grać atakiem pozycyjnym. Musimy iść krok po kroku, czyli zacząć od defensywy, następnie dobrze wyprowadzać kontrę, a kiedy będzie nam to wychodziło, możemy szlifować atak pozycyjny – stwierdził.
Za kadencji trenera Jerzego Brzęczka reprezentacja Polski nie wygrała piątego kolejnego spotkania.
Kibice mogą być zniecierpliwieni, ale nie my. Z jednej strony ta porażka boli, bo mamy za sobą serię meczów bez zwycięstwa i na pewno nie jest tak jak być powinno, ale z drugiej strony nie oczekiwałbym, że wszystko nagle będzie wyglądała jak dawniej. Potrzeba trochę cierpliwości i konsekwencji. Trzeba poświęcić sporo uwagi na to, jak poruszać się z piłkę i bez piłki, kiedy dojść do przeciwnika, a kiedy odpuścić. Czasu na to jest mało, dlatego ten mecz powinien nam dużo dać – podkreślił.
Napastnik Bayernu Monachium jest przekonany, że niebawem karta się odwróci.
Musimy dalej walczyć, dalej trenować, wyciągać wnioski i wierzyć, że będzie lepiej. Ja wierzę, że w odpowiednim momencie ruszymy. Nie możemy się poddać i przezwyciężymy trudny czas, a kiedy wrócimy na odpowiednie tory, będziemy silniejsi niż wcześniej – podsumował 30-letni napastnik.