Informacje, które pojawiły się dzisiaj w «GW» są nieprawdziwe — powiedział rzecznik KNF Jacek Barszczewski. Podkreślił, że podczas spotkania szefa KNF Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim nie padły propozycje dotyczące przyj
«Gazeta Wyborcza» napisała we wtorek, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego przewodniczący KNF, w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. O sprawie napisał też we wtorek «Financial Times».
Na pytanie czy to prawda, że podczas rozmowy były włączone różne «szumidła» uniemożliwiające nagrywanie, powiedział, że w KNF stosowane są «specjalne procedury», zapewniające poufność. «Tam gdzie są poruszane kwestie związane z tajemnicą bankową, z tajemnicą przedsiębiorstwa, są one praktykowane i nie mówimy tu o czymś nadzwyczajnym» — powiedział. «Mamy specjalny depozyt, gdzie zostawia się komórkę laptopy» — dodał.
Zapytany czy normalne jest to, że szef KNF wyznacza konkretnego prawnika do banku, Barszczewski powiedział, że «trzeba na to patrzeć w szerszym kontekście».
Wyjaśnił, że Czarnecki chciał zatrudnić w swoim banku Filipa Świtałę, co spotkało się z dezaprobatą prezesa, bo widział w tym konflikt interesów. «Alternatywą było przedstawienie kandydata, który miał wiedzę i atuty, żeby pomóc Czarneckiemu w procesie restrukturyzacji (banku — PAP) i poprawy rentowności».
Pokreślił, że tej decyzji nie można uznać za ingerencję. «Nie mówimy tu o stanowczym niewyrażaniu zgody, mówimy tu o trybie konsultacji» — powiedział. «Przewodniczący KNF ma prawo wyrazić swoją opinię, jeśli widzi ryzyka, jego intencją jest dobro instytucji finansowych, które nadzoruje i to, żeby funkcjonowały poprawnie» — dodał.
Rzecznik KNF powiedział, że prezes Marek Chrzanowski jeszcze dzisiaj ma wrócić z Singapuru.