Prokuratura dopiero teraz porządnie wzięła się za sprawę związaną z KNF i zabezpieczyła dowody — podkreślił w niedzielę wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Jego zdaniem to jest «giga afera», w której jest «mnóstwo kłamstw».
W piątek prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec siedmiorga podejrzanych ws. niedopełnienia obowiązków w sprawie dotyczącej SKOK Wołomin środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych. W piątek w nocy wszyscy podejrzani — wśród nich b. przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak oraz b. wiceprzewodniczący Wojciech Kwaśniak — byli na wolności.
Na ten temat wypowiedział się w TVN24 Patryk Jaki, który zauważył, że ta sprawa jest «giga aferą» i jest w niej «mnóstwo kłamstw». «Fakty są takie, że kiedy SKOK Wołomin był pod nadzorem kasy krajowej SKOK, to zaledwie kilka procent — 5,8 proc., to były tzw. złe pożyczki. Dopiero kiedy (SKOK Wołomin) przechodzi pod nadzór Platformy Obywatelskiej, KNF itd., masowo są wyprowadzane pieniądze — 93 proc. tzw. złych pożyczek» — wskazał Jaki. Dodał, że «dziwnym przypadkiem, kiedy jest senator PiS-u, boją się kraść, a kiedy jest PO, to kradną i to na potęgę». Jaki zauważył, że «nadzór nad tym sprawował Andrzej Jakubiak, który również sprawował nadzór nad reprywatyzacją i było dokładnie to samo».