Домой Polish — mix Niemcy płacą dziś wysoką cenę za swoją politykę energetyczną

Niemcy płacą dziś wysoką cenę za swoją politykę energetyczną

212
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Niemcy zagrały va banque, stawiając na tani gaz z Rosji, który miał posłużyć jako paliwo przejściowe w latach transformacji energetycznej. I przegrali ten zakład, ponoszą bardzo wysoką cenę, zarówno gospodarczą, jak i polityczną uzależnienia od wschodnich dostaw – mówi Wojciech Jakóbik, szef „BiznesAlert”, ekspert ds. energetyki
Niemcy płacą dziś wysoką cenę za swoją politykę energetyczną
Niemcy zagrały va banque, stawiając na tani gaz z Rosji, który miał posłużyć jako paliwo przejściowe w latach transformacji energetycznej. I przegrali ten zakład, ponoszą bardzo wysoką cenę, zarówno gospodarczą, jak i polityczną uzależnienia od wschodnich dostaw – mówi Wojciech Jakóbik, szef „BiznesAlert”, ekspert ds. energetyki.
Unia Europejska doszła do porozumienia ws. oszczędzania gazu z powodu wojny i szantażu ze strony Rosjan. Od 1 sierpnia nastąpiło ograniczenie zużycia gazu ziemnego o 15 procent do 31 marca przyszłego roku włącznie. Stary Kontynent poradzi sobie bez tańszego, rosyjskiego gazu?
W najczarniejszym scenariuszu, Rosjanie mogą uderzyć najmocniej, czyli zablokować dostawy gazu w sezonie grzewczym. Przezorny zawsze ubezpieczony – porozumienie unijne należy więc oceniać pozytywnie z punktu widzenia wszystkich państw członkowskich. Co do polskich interesów: nie należy siać paniki, że oto zaraz będziemy zakręcać kurki z gazem w domach, ponieważ z dobrowolnego ograniczenia są wyłączone państwa z pełnymi magazynami gazu. To bardzo ważna uwaga, która umyka komentatorom. Po drugie, Polacy i tak redukują na własną rękę zużycie gazu. W pierwszej połowie tego roku, jak wynika z danych Gaz-Systemu, było niższe aż o 10 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2021 r. Dlaczego? Ano z powodu tzw. destrukcji popytu – ceny gazu wzrastają, są horrendalnie wysokie, ale sami oszczędzamy. Dlatego apele Komisji Europejskiej w tej sprawie, przede wszystkim z przyczyn ekonomicznych, są jak najbardziej uzasadnione. Im więcej zaoszczędzimy gazu przed zimą, tym więcej będziemy mieć zapasów. Mało tego, zwiększy się podaż i szybciej zacznie spadać cena z rekordowych poziomów. Kryzys gospodarczy zmniejszy zapotrzebowanie na gaz, zatem oszczędzanie jest wskazane – tym bardziej, że nie wiemy, co jeszcze planuje Władimir Putin.
W jakiej sytuacji jest Polska? Pod koniec września ruszy Baltic Pipe. Czy ten gazociąg, wraz z dostawami z różnych kierunków, pozwoli nam na pełną niezależność od surowców z Moskwy?
Ważna uwaga: Polska nie sprowadza już gazu z Rosji, gdyż Gazprom naruszył kontrakt jamalski i w maju przerwał dostawy, wcześniej żądając zapłaty w rublach. Może się okazać, że Moskwa nadal będzie redukować przesył gazu do Europy i dojdzie do eskalacji kryzysu gospodarczego w takim celu, by Zachód nie miał z czego finansować wsparcia dla obrońców Ukrainy. W najgorszym wariancie zacznie brakować surowca na giełdzie niemieckiej, krajach ościennych, co spowodowuje, że zyskają na znaczeniu fizyczne dostawy. Nie wykluczałbym całkowicie możliwości wprowadzenia ograniczeń poboru gazu w przemyśle, który zawsze jest narażony jako pierwszy w chwilach kryzysu. Odbiorcy indywidualni są jednak bezpieczni – zużycie gazu w Polsce to ok. 3 mld metrów sześciennych rocznie, a w opróżnianych magazynach, opróżnianych w razie braków, też są 3 mld.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział nawet, że magazyny są wypełniane w ponad 100 proc., co od razu wytknęli mu niektórzy dziennikarze i politycy opozycji.

Continue reading...