Bez wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej nie da się powstrzymać fali przemocy na Haiti — ostrzega ONZ. Eksperci mówią o gangsteryzacji kraju, współpracy elit politycznych z przestępcami.
— Stany Zjednoczone są gotowe wesprzeć wielonarodową misję wsparcia bezpieczeństwa (MSS) na Haiti, współpracując z Kongresem w celu zapewnienia 100 mln dol. finansowania i do 100 mln dol wsparcia rzeczowego — powiedział «Newsweekowi» rzecznik Departamentu Stanu USA. — Rząd USA współpracuje ze społecznością międzynarodową w celu zapewnienia sprzętu, szkoleń i pomocy. Chodzi o to, by spełnić wymagania misji, z zastrzeżeniem weryfikacji i nadzoru.
Uwagi te pojawiły się kilka dni po tym, jak Rada Bezpieczeństwa ONZ była w stanie zapewnić rzadką rezolucję zatwierdzającą wielonarodową misję wsparcia bezpieczeństwa w odpowiedzi na prośby premiera Haiti Ariela Henry’ego, którego naród został pochłonięty przez pogłębiającą się spiralę wyzwań związanych z bezpieczeństwem i gospodarką.
— Rząd USA pozostaje głęboko zaniepokojony powszechną przemocą gangów na Haiti» — powiedział rzecznik Departamentu Stanu. Uważamy, że misja MSS jest niezbędna do rozwiązania tej kwestii oraz poprawy bezpieczeństwa i długoterminowej stabilności w kraju.
Misja ma jednak stawić czoła poważnym wyzwaniom i już zaczęła budzić obawy, zarówno na Haiti, jak i za granicą.
W Kenii opozycyjni ustawodawcy domagali się, by misja została najpierw ratyfikowana przez parlament, zanim zostanie zatwierdzona, budząc obawy zarówno o bezpieczeństwo personelu wysyłanego na Haiti, jak i priorytety bezpieczeństwa w kraju. Naród wschodnioafrykański miał do czynienia z przemocą ze strony podmiotów niepaństwowych, w tym z bezczelnymi atakami grup islamistycznych, takich jak powiązany z Al-Kaidą Al-Shabab, z siedzibą w sąsiedniej Somalii.
Jeśli chodzi o Haiti, które szczyci się tym, że jest domem dla jedynego na świecie udanego buntu niewolników, który wypędził francuskich kolonistów na początku XVIII w., każda zagraniczna interwencja często spotyka się z podejrzliwością.
Kłopotliwe dziedzictwo zagranicznej interwencji
— Haitańczycy nigdy nie postrzegali zagranicznych interwencji, jakiegokolwiek rodzaju, jako rzeczy honorowej — powiedział «Newsweekowi» Fritznel D. Octave, weteran haitańskiej prasy, który niedawno napisał książkę o historii kraju od rewolucji 1804 roku do dziś.
— Większość Haitańczyków uważa obecność zagranicznej policji lub wojska na ziemi narodowej za zniewagę dla bohaterów niepodległości, którzy przelali krew, pot i łzy, aby dać im tę ziemię, a co ważniejsze, ich wolność, prawa naturalne i samostanowienie. Dziedzictwo zagranicznych interwencji jest uważane za ogromne obciążenie dla kraju — dodał Octave.
I chociaż zbliżająca się interwencja nie jest działaniem ONZ, organ międzynarodowy również kultywował trudne dziedzictwo na Haiti w ostatnich latach.
Ostatnia zagraniczna misja, która została wysłana do kraju, Misja Stabilizacyjna ONZ na Haiti (MINUSTAH), została powszechnie oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmiertelnej epidemii cholery, która zabiła prawie 10 tys. osób w całym kraju. Siły pokojowe opuściły Haiti w 2017 r., a po nich nastąpiła zmniejszona misja ONZ na rzecz wsparcia wymiaru sprawiedliwości na Haiti (MINUJUSTH), która zakończyła się w 2019 r. i została zastąpiona obecnym Zintegrowanym Biurem ONZ na Haiti (BINUH).
Rzecznik ONZ powiedział Newsweekowi, że «ONZ, w tym jej specjalna misja polityczna na Haiti (BINUH), będzie w pełni wspierać nową wielonarodową misję wsparcia bezpieczeństwa» i że «to, jak to wsparcie będzie wyglądać w szczegółach, będzie częściowo zależeć od tego, co MSS definiuje jako swoje potrzeby».