Домой Polish — mix Polacy utknęli w Izraelu. "Atmosfera na lotnisku jest nerwowa. Najmniejszy szmer budzi...

Polacy utknęli w Izraelu. "Atmosfera na lotnisku jest nerwowa. Najmniejszy szmer budzi strach". MSZ ostrzega

139
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

— Atmosfera na lotnisku jest lekko nerwowa. Najmniejszy szmer czy widok większej grupy ludzi budzi strach wśród oczekujących. Na lotnisku też był alarm bombowy, poszliśmy do schronu — relacjonował w rozmowie z tvn24.pl pan Łukasz, który po ataku na Izrael nie mógł wrócić z podróży służbowej do Polski. Na lotnisku w Tel Awiwie utknęła także grupa uczniów Szkoły Muzycznej w Lublinie.
«Gazeta Wyborcza» opisuje sytuację grupy uczniów Szkoły Muzycznej w Lublinie, która utknęła na lotnisku w Tel Awiwie. Tydzień temu uczniowie i ich opiekunowie udali się do Palestyny (współpracują z tamtejszymi muzykami). Do Warszawy mieli wracać w sobotę 7 października liniami Wizz Air z lotniska w Tel Awiwie. Pomimo ataków Hamasu udało im się dotrzeć na lotnisko. Na miejscu okazało się jednak, że loty są wstrzymane.
REKLAMA

Atak na Izrael. Izraelska armia odpowiada i uderza w Strefę Gazy i Liban Uczniowie ze szkoły muzycznej utknęli w Tel Awiwie
— Dzwoniliśmy, gdzie tylko można. Od przewoźnika nie jesteśmy się w stanie niczego dowiedzieć. Polska infolinia Wizz Air działa tylko od poniedziałku do piątku. Na anglojęzyczną dodzwoniłam się po wielu próbach, ale połączenie było słabej jakości. Po chwili je zerwało — relacjonuje «GW» Kalina Wojtaszek, córka Andrzeja Wojtaszka, nauczyciela Szkoły Muzycznej w Lublinie. Kobieta opisuje, że do polskiej ambasady udało się im dodzwonić po kilku godzinach. Placówka zalecała pozostanie na lotnisku. 

Zobacz wideo Jacek Bełdowski: Rybacy wyłowili z Bałtyku broń chemiczną lub jej elementy już około 400 razy

W sobotę wieczorem relacjonowała, że na lotnisku w Tel Awiwie «jest mnóstwo ludzi». — W tym wielu Polaków, bo język polski słychać niemal na każdym kroku. Jedyne, co im pozostaje, to czekanie na rozwój wydarzeń — opisywała. 
Piotr Henicz, wiceprezes biura Itaka i Polskiej Izby Turystyki, przekazał w sobotę w rozmowie z «Gazetą Wyborczą», że jego biura podróży w Izraelu przebywa 40 osób. — Chcemy jak najszybciej sprowadzić je do Polski. Nie mamy pełnej wiedzy o ich obecnym położeniu, ponieważ była to wycieczka objazdowa — wyjaśniał.  «Obudził nas alarm bombowy»
Relacje Polaków w Izraelu przytacza też portal tvn24.pl. — Przyjechałem wczoraj w ramach wyjazdu służbowego. Byłem z moimi kolegami około 30 kilometrów od Strefy Gazy. Obudził nas alarm bombowy, musieliśmy pobiec do schronu. Staramy się wrócić jak najszybciej do Polski, przed 17 przyjechaliśmy na lotnisko Ben Guriona. Mieliśmy bilety na lot do Warszawy, ale się nie odbył. Odwołano też samolot do Stambułu, którym mieliśmy lecieć. Potem szukaliśmy jakiegokolwiek samolotu, ale odwołane są wszystkie dzisiejsze i jutrzejsze loty — powiedział portalowi pan Łukasz. — Atmosfera na lotnisku jest lekko nerwowa. Najmniejszy szmer czy widok większej grupy ludzi budzi strach wśród oczekujących. Na lotnisku też był alarm bombowy, poszliśmy do schronu. Teraz siedzimy z grupą około 30 Polaków i próbujemy dowiedzieć się czegoś od ambasady. Nie wiemy, co robić. Chcieliśmy udać się do hotelu, ale nie mamy pewności, czy poza lotniskiem jest bezpiecznie — dodał.

Continue reading...