— Wrócił [do Rosji — red.], a mógł trzymać się z daleka. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie byłoby o wiele lepiej, gdyby trzymał się z daleka i wypowiadał się poza krajem — stwierdził Donald Trump, komentując śmierć Aleksieja Nawalnego. Były prezydent USA nie potępił w żaden sposób Władimira Putina, za to porównał swoją sytuację do sytuacji rosyjskiego opozycjonisty. — Postawiono mi zarzuty, bo zajmuję się polityką — oznajmił.
We wtorek w Fox News pokazano nagranie ze spotkania Donalda Trumpa z wyborcami w Karolinie Południowej. Były prezydent USA stwierdził, że sprawa Aleksieja Nawalnego «jest bardzo smutna». — On jest, on był, bardzo dzielnym facetem — podkreślił.
REKLAMA
Zobacz wideo Przerażające słowa premiera Finlandii: Istnieje wysokie ryzyko ataku Rosji na nasze granice
— Wrócił [do Rosji — red.], a mógł trzymać się z daleka. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie byłoby o wiele lepiej, gdyby trzymał się z daleka i wypowiadał się poza krajem, zamiast wracać, ponieważ ludzie myśleli, że coś takiego może się zdarzyć i tak się stało — powiedział Donald Trump.
Miał szerzyć mowę nienawiści na Twitterze i zarobić setki tysięcy zł Trump porównuje się do Nawalnego. «Postawiono mi zarzuty, bo zajmuję się polityką»
Oznajmił też, że jest to «straszna rzecz, ale dzieje się to również» w Stanach Zjednoczonych i porównał sprawę Aleksieja Nawalnego do siebie samego. — Czterokrotnie postawiono mi zarzuty, a wszystko dlatego, że zajmuję się polityką. Oskarżali mnie o rzeczy tak absurdalne — stwierdził. Były amerykański prezydent nie potępił w żaden sposób Władimira Putina.
Przypomnijmy, Donald Trump nie wspomniał o Aleksieju Nawalnym przez kilka dni po jego śmierci. Gdy w końcu wypowiedział się w mediach społecznościowych, nie skrytykował Putina i nie uczcił pamięci rosyjskiego opozycjonisty, tylko zaatakował swoich przeciwników politycznych.
Protesty rolników.