Rafał Trzaskowski proponuje kupcom z Marywilskiej wizytę w urzędach pracy i zastępcze miejsca na targowiskach, ci jednak odpowiadają prezydentowi Warszawy, że to „kpina”. Wielu z nich straciło w pożarze cały towar, do tego gotówkę, kasy fiskalne i dokumenty.
Pożar w halach przy ulicy Marywilskiej w Warszawie wybuchł w niedzielę nad ranem. Ogień momentalnie zajął całą powierzchnię obiektu. Wielu kupców straciło wszystko.– Nasze terminale, kasy fiskalne, dokumenty, wszystko spalone. To są niesamowite kwoty. Nawet jeśli hala zostanie odbudowana, to miejsce już nigdy nie będzie takie samo. Strach zostanie w człowieku, że to w każdej chwili może się wydarzyć -mówiła właścicielka jednego ze sklepów w rozmowie z «Wprost».
Sprzedawcy zwracali też uwagę, że nawet jeżeli sprzedawcom zostałoby szybko udostępnione nowe miejsce, to nie rozwiązuje problemu, bo pożar zniszczył ich towar.