— To, co się wydarza, to jest efekt okłamywania polityków przez wojskowych, którym zależy na gwiazdkach, awansach, splendorze i staniu na ściankach z politykami, a politycy im zawierzyli — powiedział generał Waldemar Skrzypczak w Gazeta.pl w kontekście śmierci polskiego żołnierza na polsko-białoruskiej granicy. Natomiast generał Mirosław Różański wskazał, że problem stanowią regulacje prawne.
Śmierć polskiego żołnierza, który służył na polsko-białoruskiej granicy wstrząsnęła opinią publiczną. Pojawiły się również pytania dotyczące obowiązujących uprawnień posiadanych przez mundurowych. Generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Gazeta.pl wskazał, co jego zdaniem odegrało istotną rolę w tej tragedii.
REKLAMA
Zobacz wideo Michał Wawrykiewicz: W sprawie Funduszu Sprawiedliwości zarzuty o grupę przestępczą są bardzo prawdopodobne
Żołnierz został zamordowany na polsko-białoruskiej granicy. Generał Waldemar Skrzypczak: Politycy są ofiarami kłamstw
Głównym problem ma być niewystarczające przeszkolenie żołnierzy. — Wojsko ma uprawnienia, tylko wojsko jest niewyszkolone, bo nie wie, jak z nich korzystać. To wynika z tego, że na czele dowództwa Wojska Polskiego opracowano takie programy szkolenia, które definiują, że żołnierz jest wyszkolony po dwóch, trzech miesiącach, może nawet krócej. Tak się nie da. Teraz wojskowi tak jak w przypadku poprzedniego ministra Błaszczaka okłamują też Kosiniaka-Kamysza, mówiąc, że żołnierze są wyszkoleni. Żołnierza w dwa, trzy miesiące się nie wyszkoli, nigdy. Żołnierza szkoli się dwa lata, półtora roku — poinformował gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Gazeta.pl.
— Jeżeli żołnierz ma być takim znającym przepisy prawa między innymi prawa do obrony, to trzeba go szkolić permanentnie, a nie przez dwa, trzy miesiące, jak to niektóry wymyślili. Jeżeli ktoś oczekuje od żołnierza, który szkoli się w skróconym czasie, pełnej znajomości wszystkiego w tym przepisów prawa, zachowań wynikających z działań na granicy to niech tego nie oczekuje, ponieważ jest to po prostu niemożliwe — dodał ekspert.
Śmierć żołnierza ugodzonego nożem przy granicy. Tusk zabrał głos
Generał Waldemar Skrzypczak zaznaczył również, że istotną kwestią jest komunikacja między politykami a żołnierzami. — Moja ocena jako doświadczonego dowódcy, który szkolił nasze wojsko, jest taka, że wszyscy politycy są ofiarami kłamstw, które fundowali im najwyżsi wojskowi, którzy wkładali w usta polityków to, że żołnierzy trzeba mieć wielu, a nikt nie mówił o jakości tych żołnierzy — powiedział generał. — To, co się wydarza, to jest efekt okłamywania polityków przez wojskowych, którym zależy na gwiazdkach, awansach, splendorze i staniu na ściankach z politykami, a politycy im zawierzyli, dlatego mamy to, co mamy. Każe się wysyłać żołnierzy niewyszkolonych. Jest to wina najwyższych dowódców wojskowych, którzy okłamują polityków — dodał.
Zdaniem generała istnieją dwa rozwiązania problemu dotyczącego służby na granicy polsko-białoruskiej. — Trzeba wysyłać do takich miejsc żołnierzy w pełni wyszkolonych. Wyszkolonych i doświadczonych. Podkreślam doświadczonych. Generalnie chodzi o to, żeby tym żołnierzom stworzono warunki bezpieczeństwa w czasie wykonywania ich misji. Powtarzam to od kilku miesięcy, że fizyczna ochrona granicy nie zapewnia bezpieczeństwa tym żołnierzom.