W sobotę i niedzielę w Pekinie zostaną rozegrane trzecie w tym sezonie zawody Pucharu Świata w short tracku. W piątkowych kwalifikacjach reprezentanci Polski zapewnili sobie dziewięć kwalifikacji do wyścigów głównych, a kolejnych dwanaście szans na awans będziemy mieli w repasażach. W wyścigu głównym na 1000 metrów własny rekord Polski poprawił Michał Niewiński. Transmisje sobotnich i niedzielnych zawodów od godziny 7:00 w Polsacie Sport 1 i online w Polsat Box Go.
W sobotę i niedzielę w Pekinie zostaną rozegrane trzecie w tym sezonie zawody Pucharu Świata w short tracku. W piątkowych kwalifikacjach reprezentanci Polski zapewnili sobie dziewięć kwalifikacji do wyścigów głównych, a kolejnych dwanaście szans na awans będziemy mieli w repasażach. W wyścigu głównym na 1000 metrów własny rekord Polski poprawił Michał Niewiński. Transmisje sobotnich i niedzielnych zawodów od godziny 7:00 w Polsacie Sport 1 i online w Polsat Box Go.
Pierwsze pucharowe starty w tym sezonie odbyły się pod koniec października i na początku listopada w Montrealu, gdzie na legendarnej Maurice Richard Arenie odbyły się dwie pierwsze edycje zawodów z cyklu World Tour, który zastąpił poprzednią edycję Pucharu Świata. Teraz przez najbliższe dwa weekendy rywalizacja na krótkim torze odbywać się będzie w Azji. W najbliższą sobotę i niedzielę finałowe wyścigi zaplanowano w Pekinie, a tydzień później w Seulu. Dla Biało-Czerwonych premierowe występy w Kanadzie wypadły dobrze, a najlepiej zaprezentował się Michał Niewiński, który wywalczył brązowy medal na 1000 metrów.
ZOBACZ TAKŻE: Siedmiu Polaków awansowało do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle
— Pierwsze zawody w sezonie to takie obeznanie się z tym, jaką mamy formę i w jakiej dyspozycji są nasi rywale. Wiedziałem, że jestem w dobrej dyspozycji, ale też w tym sezonie przez zmianę formatu stawka jest o wiele ciaśniejsza i trudniej jest walczyć o medale. Nie byłem zdziwiony wynikami, bo ja przyjechałem tutaj walczyć o medale, ale nie przypuszczałem, że to nastąpi aż tak szybko – zapewnia Michał Niewiński.
Niewiński wrócił z Montrealu nie tylko z medalem na 1000 metrów, ale również z trzema rekordami Polski – dwoma w konkurencjach indywidualnych i jednym w rywalizacji sztafet mieszanych. Zawodnik Juvenii Białystok uzyskał najszybsze czasy na 1000 metrów (1:23,629) i 500 metrów (40,028). Do «złamania» bariery czterdziestu sekund brakuje mu już naprawdę niewiele. Ponadto w sztafecie mieszanej startując wspólnie z Nikolą Mazur, Kamilą Stormowską i Diane Sellierem uzyskali czas 2:38,879, ale ten wynik, choć był trzecim najlepszym rezultatem w serii ćwierćfinałowej, to nie zapewnił Polakom awansu do półfinału. Polacy w tym rekordowym ćwierćfinale walkę o awans do finału A przegrali z Koreą Południową i Holandią, które zmagania w tej konkurencji zakończyły ostatecznie z odpowiednio srebrnym i złotym medalem.
— Tego dnia dali radę nas pokonać, ale były też takie dni, w których to my wygrywaliśmy z nimi. Nie będziemy ich wynosić na piedestał, mówiąc, że są nie wiadomo kim, bo jeśli bieg się trochę inaczej ułoży i podejmiemy lepsze decyzje, to możemy być przed nimi – zapewnia Niewiński.
Poza medalem Niewińskiego w obu zawodach w Montrealu mieliśmy jeszcze dwie szanse medalowe. W pierwszych zawodach World Tour siódme miejsce w finale A na 1500 metrów zajęła Kamila Stormowska, a podczas drugich zawodów najlepszy wynik osiągnął ponownie Niewiński, który w finale A na dystansie 500 metrów otrzymał karę i ostatecznie zajął piąte miejsce (w półfinale poprawił rekord Polski na tym dystansie). Ponadto w finale B na 1500 metrów startowała Natalia Maliszewska, oraz nasze sztafeta kobiet (dwukrotnie) i mieszana (jeden raz).