— Niewątpliwie jest to bezpilotowiec bardziej z kategorii wabików niż przemytniczych — ocenił na antenie Polsat News generał Jarosław Kraszewski. Jego zdaniem pojawienie się rosyjskiego drona wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej może mieć związek z nadchodzącymi manewrami Zapad. W sprawie drona znalezionego na Lubelszczyźnie głos zabrała również prokuratura.
— Niewątpliwie jest to bezpilotowiec bardziej z kategorii wabików niż przemytniczych — ocenił na antenie Polsat News generał Jarosław Kraszewski. Jego zdaniem pojawienie się rosyjskiego drona wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej może mieć związek z nadchodzącymi manewrami Zapad. W sprawie drona znalezionego na Lubelszczyźnie głos zabrała również prokuratura.
Trwa badanie szczątków drona na jednym z pól w miejscowości Majdan-Sielec pod Zamościem. Bezzałogowiec został odnaleziony w sobotę późnym popołudniem przez wykonującego prace rolnika.
Z dotychczasowych ustaleń służb wynika, że nie był to sprzęt bojowy. Rzecznik prasowy resortu obrony Janusz Sejmej powiedział, że na Lubelszczyźnie rozbił się dron «nienoszący żadnych cech wojskowych». Dodał, że jest to najprawdopodobniej dron przemytniczy.
Z takim stanowiskiem nie zgadza się gen. Jarosław Kraszewski, były dowódca wojsk rakietowych i artylerii wojsk lądowych, który na antenie Polsat News został zapytany o doniesienia, że pod Zamościem spadł rosyjski dron Gerbera.
— Niewątpliwie jest to bezpilotowiec bardziej z kategorii wabików niż przemytniczych, bo do przemytu musiałby to być albo wielowirnikowiec, albo pionowego startu i lądowania.