To był klasyczny manifest doktryny America First – przekonania, że USA nie potrzebują sojuszników, współpracy międzynarodowej, a zwłaszcza uzgadniania czegokolwiek w wielostronnych porozumieniach.
W dziejach ONZ nie było jeszcze takiego przemówienia prezydenta USA na forum tej organizacji, jakie z okazji dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego wygłosił Donald Trump. Prezydenci amerykańscy występowali z tej okazji jako przywódcy supermocarstwa gotowego do współpracy z innymi krajami w rozwiązywaniu światowych problemów, poszukujący płaszczyzny konsensu i respektujący uzgodnione normy i porozumienia. Rekordowo długie, bo prawie godzinne przemówienie Trumpa przypominało jego wystąpienia w kampaniach wyborczych, z zaciekłymi atakami na politycznych przeciwników i ich ideologię.
Tym razem obiektem jego furii był multilateralny ład międzynarodowy, globalizm, sama ONZ i europejscy sojusznicy USA. W przemówieniu, z typową dla siebie narcystyczną megalomanią, pouczał przywódców, ostrzegając, że ich polityka rujnuje ich kraje.
Домой
Polish — mix Trump grzmi, chwali się, powtarza nonsensy. Takiego przemówienia w dziejach ONZ nie...