W drugiej turze wyborów prezydenckich 19 października blisko osiem milionów Boliwijczyków wyłoni przywódcę, który zmierzy się z bezprecedensowym kryzysem gospodarczym i głębokim rozbiciem politycznym. To punkt zwrotny w naznaczonej piętnem Evo Moralesa historii kraju ostatnich 20 lat. Nigdy wcześniej druga tura nie była potrzebna.
Niespodzianki w sondażach
Wyniki pierwszej tury w sierpniu były co najmniej nieoczekiwane. «Długa noc dwóch dekad dobiegła końca» – powiedział Rodrigo Paz z Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej (PDC), który uzyskał 32 proc. głosów i zmierzy się w walce o prezydenturę z byłym przywódcą Jorge «Tuto» Quirogą z Wolnego Sojuszu (Alianza Libre), który otrzymał 27 proc. głosów. Największym przegranym okazał się Ruch na rzecz Socjalizmu (MAS) byłego prezydenta Evo Moralesa (2006-2019), którego kandydat ledwo przekroczył 3 proc. «To niespodzianka» – mówi Gazeta.pl Julio Ascarrunz, badacz z Obserwatorium Reform Politycznych Organizacji Państw Amerykańskich (OAS) w Ameryce Łacińskiej i profesor Wyższego Uniwersytetu w San Andrés i Boliwijskiego Uniwersytetu Katolickiego.
REKLAMA
Paz, syn byłego prezydenta Jaime Paza Zamory, ma za sobą długą karierę polityczną. Ale jego kandydat na wiceprezydenta, Edman Lara, to outsider: były kapitan policji, który stał się viralem na TikToku. W swoim antyestablishmentowym dyskursie często odwołuje się do kwestii moralności. Quiroga – były prezydent w latach 2001-2002 – łączy siły z Juanem Pablo Velasco, młodym przedsiębiorcą cyfrowym, również bez doświadczenia politycznego.
Niezależnie od ostatecznego wyniku głosowania Boliwią będzie ponownie rządzić prawica. — PDC ma konserwatywny profil z centrowymi i centroprawicowymi propozycjami — ocenia prof. Ascarrunz. Ale to ten drugi duet jest bardziej prawicowy.
«Uczono ich jak torturować skutecznie, żeby zbyt szybko nie zabić»
Wybory odbywają się w kontekście stopniowego osłabiania instytucji, regresu praworządności, presji na prasę i upolitycznienia sądów. — Boliwia to demokratyczny paradoks — mówi Ascarrunz. — Kryzys demokracji liberalnej idzie pod rękę z postępem w zakresie integracji społecznej i uczestnictwa obywateli. Współistnieją dwa komponenty demokracji, ale w przeciwnych kierunkach: jeden oznacza poprawę, a drugi regres – podsumowuje badacz.
Znajduje to odzwierciedlenie w propozycjach kandydatów. Alianza Libre stawia na pierwszym miejscu «wzmocnienie instytucjonalne», choć jej dyskurs «jest postrzegany jako wykluczający, zwłaszcza wśród mas ludowych». PDC z kolei stara się wykorzystać społeczne pragnienie szans i rozwoju możliwości, aczkolwiek «naruszając pewne normy i zasady liberalnej demokracji». Były policjant Lara nie gryzie się w język. W jednym ze swoich nagrań na TikToku powiedział: «Ci, którzy chcą mi zaszkodzić, powinni się dobrze zastanowić, bo jeśli im się nie uda, to im nie wybaczę».
Wszystkie chwyty dozwolone
— Kampanie polityczne i marketing są teraz wszechobecne na TikToku i Facebooku» — mówi portalowi Gazeta.pl Mauricio Alzérreca, były profesor Boliwijskiego Uniwersytetu Katolickiego Uniwersytetu w La Paz i specjalista ds. polityki publicznej. — Platformy te dotarły do obszarów wiejskich, gdzie jeszcze kilka lat temu nie docierały, a jedynym źródłem informacji były oficjalne źródła rządowe — dodaje.
Również kampanie dezinformacyjne swobodnie rozpowszechniają się ze względu na logikę algorytmów i efekt kabiny pogłosowej. Próbował to zwalczać Trybunał Wyborczy, we współpracy z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego i przy współpracy międzynarodowej, ale – jak mówi – Alzérreca — gdy szkody zostaną wyrządzone, ich naprawienie jest praktycznie niemożliwe.
W mediach społecznościowych krążyło zmontowane zdjęcie przedstawiające Quirogę u boku Jeffreya Epsteina, nieżyjącego już amerykańskiego finansisty, skazanego za przestępstwa seksualne, w którego kręgu obracali się i brytyjski książę Andrzej, i Donald Trump. W innym fejku, Quiroga miałby jakoby poniżać ludność pochodzenia indiańskiego, mówiąc: «Cała kultura polityczna rdzennej ludności, ‘cholos’, jest wciąż bardzo słaba. Czasami myślę, że rozsądne byłoby pozbawienie ich praw politycznych, skoro nigdy nie nauczyli się z nich korzystać». Implozja MAS
Partia byłego prezydenta Evo Moralesa — MAS — przeszła długą drogę od partii dominującej na scenie politycznej w wyborach prezydenckich w 2005, 2009, 2014 i 2020 roku do skłóconego wewnętrznie ugrupowania, z którego właściwie pozostała jedynie nazwa, a jej oficjalny kandydat otrzymał 3 proc. głosów w pierwszej rundzie wyborów prezydenckich. Podobnie w wyborach parlamentarnych — od większości dwóch trzecich głosów, do zaledwie kilku procent.
— Poparcie dla MAS maleje — mówi Alzérreca. — Było to już widoczne od 2016 roku, gdy w referendum Boliwijczycy odrzucili możliwość bezterminowej reelekcji Moralesa, czy w 2019 roku, gdy z powodu nieprawidłowości wyborczych, Moralesa zrezygnował z urzędu.
Jednak elektorat dawnego obozu władzy pozostaje liczny. Inny, wcześniej związany z partią, kandydat uzbierał osiem procent. — Jeśli dodamy do tego ponad 19 proc. głosów nieważnych, do których oddania wzywał ukrywający się przed aresztowaniem Morales, to nadal 35 proc. populacji popiera politykę MAS. Ludność rdzenna i klasa ludowa to — jak mówi Alzérreca — twardy elektorat gotowy bronić swojego idola, także na ulicach. Jeśli sytuacja gospodarcza nie będzie sprzyjać następnemu rządowi, istnieje większa szansa na powrót.
Machismo jest problemem. «Nadal wiele z nas milczy, kiedy dzieje się krzywda» Od cudu gospodarczego do kryzysu
Wielu ludzi zresztą ciepło wspomina rządy Evo Moralesa. W latach 2006–2014 Boliwia odnotowała wysoki wzrost gospodarczy (ponad 4,5 proc.), i znacząco zmniejszyła poziom ubóstwa, jednocześnie włączając do społeczeństwa i gospodarki większość ludności rdzennej.
Morales korzystał z historycznego boomu surowcowego, który przyniósł znaczne dochody, zwłaszcza z eksportu gazu ziemnego. Wykorzystał je do finansowania projektów infrastrukturalnych i programów społecznych. Jednak w 2014 roku ceny surowców na świecie gwałtownie spadły, a gaz się wyczerpał. Dochody spadły, a wydatki publiczne nie dostosowały się do nowej rzeczywistości.